niedziela, 12 maja 2013

Rozdział 16


Po załatwieniu wszystkich formalności w szpitalu. Postanowiliśmy wpaść jeszcze na kawę do pobliskiej restauracji. Zajęliśmy miejsca położone jak najgłębiej, aby nikt nam nie przeszkadzał, ale niestety już po chwili Alka otoczyła grupka fanek. Po zrobieniu kilku wspólnych zdjęć i podpisaniu kilkunastu autografów wreszcie zostaliśmy sami.
-Nie wiem jak ty to wytrzymujesz?
-Da się przyzwyczaić, widać, że wszyscy bardzo mnie tutaj lubią.
-Jakiś ty skromny. No, ale w sumie to wcale się nie dziwię w końcu jesteś niczego sobie facet.
-Dzięki, zawsze wiedziałem, że ci się podobam.
-Nie przesadzaj. Nic takiego nie powiedziałam.
-Żartowałem, nie martw się.
W trakcie naszej rozmowy zauważyłam, że w restauracji zrobił się straszny gwar. Nie bardzo wiedziałam o co chodzi, ale po chwili moim oczom ukazał się Michał razem z Mileną. Nie mogłam na nich patrzeć i momentalnie wybiegłam z restauracji. Niewiele myśląc znalazłam najbliższy bar i postanowiłam upić się do nieprzytomności żeby nic nie pamiętać. Niestety moje plany popsuł Aleks, który pół godziny po mnie wszedł do baru.
-Co ty sobie wyobrażasz? Myślisz, że to ci pomoże?
-Chociaż na chwilę zapomnę o tym co ten idiota mi zrobił.
-Dobra Natalia, to nie ma sensu porozmawiamy jutro jak wytrzeźwiejesz, a teraz chodź idziemy do domu.
-Aleks ja nie chce nigdzie iść, chcę tu zostać.
-Nie ma mowy – wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu.
W drodze do domu Aleksa zasnęłam. Nie wiem nawet jak, ale znalazłam się w sypialni Alka. Następnego dnia obudziłam się z potwornym bólem głowy, jedyne na co miałam ochotę to przeleżenie całego mojego życia w łóżku. Nie miałam siły stawić czoła temu wszystkiemu co się stało. Jednak Aleks skutecznie chciał mi to uniemożliwić wparował do mojego pokoju ze śniadaniem.
-Witam piękną panią. Zrobiłem śniadanie, mam nadzieję, że jesteś głodna.
-A mógłbyś nie krzyczeć, głowa mi pęka.
-Wiedziałem, że tak będzie. Mam dla ciebie wodę.
Wzięłam od niego butelkę i momentalnie opróżniłam jej zawartość. Niewiele to pomogło, ale przynajmniej nie suszyło mnie już tak bardzo.
-Zjedz i ubieraj się, zabieram cię na spacer.
-Nie mam ochoty nigdzie iść, możemy zostać w domu?
-Nie ma mowy, musisz stawić czoło tej całej sytuacji. Nie pozwolę ci się poddać rozumiesz.
-A co jeśli spotkam gdzieś Michała, nie dam siły na spotkanie z nim.
-Obiecuję ci, że jeżeli będzie gdzieś w pobliżu od razu wrócimy do domu. Zgoda?
-No dobra, niech ci będzie. Chociaż jakoś nie napawam entuzjazmem do tego pomysłu.
-Za pół godziny wychodzimy. Pośpiesz się.
-Wiesz, że jesteś kochany?
-Wiem, wiem. 
Gdy tylko Aleks opuścił pokój wyszłam z łóżka i zaczęłam szukać w walizkach jakiś sensownych ubrań. Co było bardzo ciężkie ponieważ nie miałam nic rozpakowanego. Wszystkie rzeczy znajdowały się w walizkach. Wyciągnęłam pierwsze lepsze spodnie, które leżały na wierzchu walizki i pierwszą z brzegu bluzkę. Po przyszykowaniu ubrań poszłam do łazienki wzięłam szybką kąpiel i byłam gotowa do wyjścia. Gdy tylko zeszłam na dół obok mnie zjawił się Aleks.
-No brawo kochanie. Jak chcesz to potrafisz.
-Dobra, chodźmy już.
Poszliśmy na długi spacer po parku, w którym bardzo często spacerowałam z Michałem. Wróciły wszystkie wspomnienia związane z naszymi wspólnymi chwilami. Nie mogłam wytrzymać natłoku tych wszystkich wspomnień i znowu rozpłakałam się jak głupia.
-Natalia, co się dzieje? Dlaczego płaczesz?
-Możemy stąd iść? Nie mam ochoty dłużej tu przebywać. Wiesz jak często spacerowałam w tym parku z Michałem. Wszystkie wspomnienia wróciły.
-Rozumiem, chodź, wrócimy do domu.
-Dzięki.
Kilka następnych tygodni minęło mi na siedzeniu w domu. Nie miałam siły na wyjście z domu. Codziennie po treningu wpadała do mnie Magda i dotrzymywała mi towarzystwa. Aleks czasami namawiał mnie na spacery jednak ja nie miałam na to ochoty. Z czasem nawet już się nie pytał wiedział, że i tak nic nie wskóra. Cały czas zastanawiałam się co zrobiłam źle, dlaczego to wszystko mi się dzieje. Zamknęłam się w sobie, nie miałam ochoty na rozmowy z nikim. Ani Alkowi, ani  Magdzie nie udało się do mnie dotrzeć. Bardzo się starali ale ja byłam negatywnie nastawiona do całego świata.
-Natalia jutro gramy mecz z Rzeszowem chcesz jechać ze mną?
-Dzięki, że o mniepomyślałeś, ale nie mam ochoty na wyjścia, ale mogę ci zagwarantować, że obejrzę jak wygrywasz w telewizji.
-Źle się wyraziłem, ty jedziesz ze mną rozumiesz. Nie przymuję żadnego sprzeciwu. Proszę mi się ładnie ubrać, umalować a po porannym treningu przyjadę po ciebie. Zrozumiano?
-Aleks, ale tam będzie Michał, Milena. Nie jestem gotowa na spotkanie z nimi.
-Musisz w końcu stawić temu czoła. Nie będziesz całe życie siedzieć i się zamartwiać. Nie pozwolę ci na to. Rozumiesz?
-W sumie to chyba masz rację. Muszę im pokazać, że nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Pójdę na mecz, ale pod jednym warunkiem.
-Co tylko chcesz :D
-Dasz mi swoją meczową koszulkę. Zawsze chodziłam na mecze  w koszulce Michała.
-Jasne, zaraz jej poszukam i możesz ją sobie zabrać, mi druga nie jest potrzebna.
-Kochany jesteś, wiesz?
-Wiem, ale mogłabyś mówić to częściej.








Pokój Aleksa (wieczór)
-Cześć Magda, mógłbym mieć do ciebie prośbę?
-Coś nie tak z Natalią?
-Nie, wszystko w porządku. Ale chodzi o to, że udało mi się przekonać Natalię, żeby poszła na nasz mecz. Nie chcę żeby była sama, mogłabyś z nią pójść? Bilety już mam dla was załatwione. Co ty na to?
-Widzę, że o wszystkim pomyślałeś. Jasne, że mogę iść. Tym bardziej, że dawno nie byłam na żadnym meczu.
-No to świetnie. Koło 12 przyjadę po Natalię to zahaczymy o twój dom i potem pojedziemy pod halę. Może być?
-Ok. Będę czekać.
-Wiedziałem, że będę mógł na ciebie liczyć. To do jutra.
-No do jutra. Pa J
Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie. Postanowiłam, że zrobię Alkowi śniadanie w ramach podziękowania, że się mną zajmuje. Kiedy weszłam do kuchni ogarnęło mnie przerażenie. Wszystko było porozrzucane. Jeszcze ani razu nie byłam w kuchni bo zawsze jedzenie do pokoju przynosił mi Aleks. Zanim wzięłam się za robienie śniadania musiałam zrobić porządek, bo nie miałabym w ogóle miejsca do gotowania czegokolwiek. Po jakiejś godzinie kuchnia doprowadzona została do stanu używalności. Postanowiłam, że zrobię na śniadanie omlety, a do tego czarną kawę. Mogłam bezkarnie napawać się aromatem mojej ulubionej kawy bez żadnych nudności i wymiotów. Kiedy kończyłam przygotowania do kuchni wszedł zaspany Aleks w samych bokserkach.
-Mógłbyś się chociaż ubrać.
-Nie widzę tu nikogo przed kim miałbym się wstydzić.
-Hello, ja tu jestem, może nie mam ochoty na takie gorszące widoki.
-Nie przesadzaj, skarbie.
-Skarbie? Nie przypominam żebym pozwoliła ci się tak do siebie zwracać. Zrobiłam ci śniadanie w ramach podziękowania.
-Podziękowania? Za co?
-Między innymi za to, że wytrzymujesz ze mną i tak świetnie się mną opiekujesz. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem łagodną dziewczyną, mam swoje humory.
-Przesadzasz, ja tam lubię twoje humorki.
-Miło to słyszeć. Ty sobie tutaj jedz, a ja idę do łazienki.
-Pamiętasz, że dzisiaj mecz?
-Jasne, jak mogłabym zapomnieć, będę twoją najwierniejszą fanką.
-Dzięki. Koło 12 wpadnę po ciebie, a potem pojedziemy po Magdę.
-Magdę? Ona też jedzie?
-Tak, pomyślałem, że lepiej będzie jeśli będziesz miała przy sobie kogoś bliskiego.
-Jesteś kochany Aleks.
Podeszłam do niego i chciałam pocałować go w policzek, ale Aleks zręcznie skręcił głowę i pocałowałam go w usta. Na początku chciałam szybko się od  niego oderwać, ale z każdą chwilą pocałunek stawał się coraz namiętniejszy i coraz bardziej mi się podobał. Nie wiem czy byłam gotowa na nowy związek, ale Aleks cholernie mnie pociągał. Był taki opiekuńczy, taki kochany. Jednak po jakimś czasie udało mi się opanować i odsunęłam się od niego.
-Przepraszam – wymamrotał ze skruchą Aleks.
-Nie masz za co mnie przepraszać, gdybym tego nie chciała nie odwzajemniłabym tego pocałunku. Prawda?
-W sumie tak. Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważna? Moje uczucia w stosunku do ciebie nie uległy zmianie. Wiem, że jest jeszcze za wcześnie, że nadal przeżywasz rozstanie z Michałem, ale chciałem żebyś wiedziała, że będę czekał tak długo jak będzie to konieczne. Kocham cię Natalia. Kocham i byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi gdybyś odwzajemniała moje uczucie. Wiem jednak, że na razie nie mogę na to liczyć.
-Aleks, to wszystko dzieje się stanowczo za szybko, ale obiecuję ci, że kiedyś wrócimy do tej rozmowy. A teraz pośpiesz się bo za chwilę spóźnisz się na trening. Chcielibyście zobaczyć jego reakcję. Biegiem popędził na górę, założył na siebie jakiekolwiek ubrania, w biegu złapał torbę i zbiegł na dół. Założył jakieś buty, zdążyłam zauważyć, że dwa różne.
-Jesteś pewny, że chcesz tak jechać na trening?
-A coś jest nie tak? Źle wyglądam?
-Nie to, że źle, ale spójrz na swoje stopy. Rozumiem, że się śpieszysz, ale załóż chociaż dwa takie same buty. Wiesz co sobie koledzy z drużyny pomyślą jak tak wejdziesz na trening – nie mogłam się opanować i zaczęłam się śmiać.
-Ale zabawne, nie trzeba było tak od razu. Założył szybko inne buty i popędził do samochodu.

3 komentarze:

  1. świetny rozdział :) Natalia napewno potrzebuje chwili oddechu po związku z Michałem, a Aleks musi być po prostu cierpliwy :) pozdrawiam i całuje, smerfetka! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojejciu, wydaje mi się, że kiedyś już zaczynałam czytać Twojego bloga, ale chyba gdzieś mi się zagubił... Chyba zacznę drugi raz, bo ten rozdział bardzo mi się spodobał ;)

    I tak, jak prosiłaś informuję o zupełnie nowiutkim rozdziale na http://i-still-believee.blogspot.com/
    Miłej lektury, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na epilog na http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń