Po
załatwieniu wszystkich formalności w szpitalu. Postanowiliśmy wpaść jeszcze na
kawę do pobliskiej restauracji. Zajęliśmy miejsca położone jak najgłębiej, aby
nikt nam nie przeszkadzał, ale niestety już po chwili Alka otoczyła grupka
fanek. Po zrobieniu kilku wspólnych zdjęć i podpisaniu kilkunastu autografów
wreszcie zostaliśmy sami.
-Nie wiem
jak ty to wytrzymujesz?
-Da się
przyzwyczaić, widać, że wszyscy bardzo mnie tutaj lubią.
-Jakiś ty
skromny. No, ale w sumie to wcale się nie dziwię w końcu jesteś niczego sobie
facet.
-Dzięki,
zawsze wiedziałem, że ci się podobam.
-Nie
przesadzaj. Nic takiego nie powiedziałam.
-Żartowałem,
nie martw się.
W trakcie
naszej rozmowy zauważyłam, że w restauracji zrobił się straszny gwar. Nie
bardzo wiedziałam o co chodzi, ale po chwili moim oczom ukazał się Michał razem
z Mileną. Nie mogłam na nich patrzeć i momentalnie wybiegłam z restauracji.
Niewiele myśląc znalazłam najbliższy bar i postanowiłam upić się do
nieprzytomności żeby nic nie pamiętać. Niestety moje plany popsuł Aleks, który
pół godziny po mnie wszedł do baru.
-Co ty sobie
wyobrażasz? Myślisz, że to ci pomoże?
-Chociaż na
chwilę zapomnę o tym co ten idiota mi zrobił.
-Dobra
Natalia, to nie ma sensu porozmawiamy jutro jak wytrzeźwiejesz, a teraz chodź
idziemy do domu.
-Aleks ja
nie chce nigdzie iść, chcę tu zostać.
-Nie ma mowy
– wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu.
W drodze do
domu Aleksa zasnęłam. Nie wiem nawet jak, ale znalazłam się w sypialni Alka.
Następnego dnia obudziłam się z potwornym bólem głowy, jedyne na co miałam
ochotę to przeleżenie całego mojego życia w łóżku. Nie miałam siły stawić czoła
temu wszystkiemu co się stało. Jednak Aleks skutecznie chciał mi to
uniemożliwić wparował do mojego pokoju ze śniadaniem.
-Witam
piękną panią. Zrobiłem śniadanie, mam nadzieję, że jesteś głodna.
-A mógłbyś
nie krzyczeć, głowa mi pęka.
-Wiedziałem,
że tak będzie. Mam dla ciebie wodę.
Wzięłam od
niego butelkę i momentalnie opróżniłam jej zawartość. Niewiele to pomogło, ale
przynajmniej nie suszyło mnie już tak bardzo.
-Zjedz i
ubieraj się, zabieram cię na spacer.
-Nie mam
ochoty nigdzie iść, możemy zostać w domu?
-Nie ma
mowy, musisz stawić czoło tej całej sytuacji. Nie pozwolę ci się poddać
rozumiesz.
-A co jeśli
spotkam gdzieś Michała, nie dam siły na spotkanie z nim.
-Obiecuję
ci, że jeżeli będzie gdzieś w pobliżu od razu wrócimy do domu. Zgoda?
-No dobra,
niech ci będzie. Chociaż jakoś nie napawam entuzjazmem do tego pomysłu.
-Za pół
godziny wychodzimy. Pośpiesz się.
-Wiesz, że
jesteś kochany?
-Wiem, wiem.
Gdy tylko
Aleks opuścił pokój wyszłam z łóżka i zaczęłam szukać w walizkach jakiś
sensownych ubrań. Co było bardzo ciężkie ponieważ nie miałam nic rozpakowanego.
Wszystkie rzeczy znajdowały się w walizkach. Wyciągnęłam pierwsze lepsze
spodnie, które leżały na wierzchu walizki i pierwszą z brzegu bluzkę. Po
przyszykowaniu ubrań poszłam do łazienki wzięłam szybką kąpiel i byłam gotowa do
wyjścia. Gdy tylko zeszłam na dół obok mnie zjawił się Aleks.
-No brawo
kochanie. Jak chcesz to potrafisz.
-Dobra,
chodźmy już.
Poszliśmy na
długi spacer po parku, w którym bardzo często spacerowałam z Michałem. Wróciły
wszystkie wspomnienia związane z naszymi wspólnymi chwilami. Nie mogłam
wytrzymać natłoku tych wszystkich wspomnień i znowu rozpłakałam się jak głupia.
-Natalia, co
się dzieje? Dlaczego płaczesz?
-Możemy stąd
iść? Nie mam ochoty dłużej tu przebywać. Wiesz jak często spacerowałam w tym
parku z Michałem. Wszystkie wspomnienia wróciły.
-Rozumiem,
chodź, wrócimy do domu.
-Dzięki.
Kilka
następnych tygodni minęło mi na siedzeniu w domu. Nie miałam siły na wyjście z
domu. Codziennie po treningu wpadała do mnie Magda i dotrzymywała mi
towarzystwa. Aleks czasami namawiał mnie na spacery jednak ja nie miałam na to
ochoty. Z czasem nawet już się nie pytał wiedział, że i tak nic nie wskóra.
Cały czas zastanawiałam się co zrobiłam źle, dlaczego to wszystko mi się
dzieje. Zamknęłam się w sobie, nie miałam ochoty na rozmowy z nikim. Ani
Alkowi, ani Magdzie nie udało się do mnie
dotrzeć. Bardzo się starali ale ja byłam negatywnie nastawiona do całego
świata.
-Natalia
jutro gramy mecz z Rzeszowem chcesz jechać ze mną?
-Dzięki, że
o mniepomyślałeś, ale nie mam ochoty na wyjścia, ale mogę ci zagwarantować, że
obejrzę jak wygrywasz w telewizji.
-Źle się
wyraziłem, ty jedziesz ze mną rozumiesz. Nie przymuję żadnego sprzeciwu. Proszę
mi się ładnie ubrać, umalować a po porannym treningu przyjadę po ciebie.
Zrozumiano?
-Aleks, ale
tam będzie Michał, Milena. Nie jestem gotowa na spotkanie z nimi.
-Musisz w
końcu stawić temu czoła. Nie będziesz całe życie siedzieć i się zamartwiać. Nie
pozwolę ci na to. Rozumiesz?
-W sumie to
chyba masz rację. Muszę im pokazać, że nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Pójdę
na mecz, ale pod jednym warunkiem.
-Co tylko
chcesz :D
-Dasz mi
swoją meczową koszulkę. Zawsze chodziłam na mecze w koszulce Michała.
-Jasne,
zaraz jej poszukam i możesz ją sobie zabrać, mi druga nie jest potrzebna.
-Kochany
jesteś, wiesz?
-Wiem, ale
mogłabyś mówić to częściej.
Pokój Aleksa
(wieczór)
-Cześć
Magda, mógłbym mieć do ciebie prośbę?
-Coś nie tak
z Natalią?
-Nie,
wszystko w porządku. Ale chodzi o to, że udało mi się przekonać Natalię, żeby
poszła na nasz mecz. Nie chcę żeby była sama, mogłabyś z nią pójść? Bilety już
mam dla was załatwione. Co ty na to?
-Widzę, że o
wszystkim pomyślałeś. Jasne, że mogę iść. Tym bardziej, że dawno nie byłam na
żadnym meczu.
-No to
świetnie. Koło 12 przyjadę po Natalię to zahaczymy o twój dom i potem
pojedziemy pod halę. Może być?
-Ok. Będę
czekać.
-Wiedziałem,
że będę mógł na ciebie liczyć. To do jutra.
-No do
jutra. Pa J
Następnego
dnia obudziłam się dość wcześnie. Postanowiłam, że zrobię Alkowi śniadanie w
ramach podziękowania, że się mną zajmuje. Kiedy weszłam do kuchni ogarnęło mnie
przerażenie. Wszystko było porozrzucane. Jeszcze ani razu nie byłam w kuchni bo
zawsze jedzenie do pokoju przynosił mi Aleks. Zanim wzięłam się za robienie
śniadania musiałam zrobić porządek, bo nie miałabym w ogóle miejsca do
gotowania czegokolwiek. Po jakiejś godzinie kuchnia doprowadzona została do
stanu używalności. Postanowiłam, że zrobię na śniadanie omlety, a do tego
czarną kawę. Mogłam bezkarnie napawać się aromatem mojej ulubionej kawy bez
żadnych nudności i wymiotów. Kiedy kończyłam przygotowania do kuchni wszedł
zaspany Aleks w samych bokserkach.
-Mógłbyś się
chociaż ubrać.
-Nie widzę
tu nikogo przed kim miałbym się wstydzić.
-Hello, ja
tu jestem, może nie mam ochoty na takie gorszące widoki.
-Nie
przesadzaj, skarbie.
-Skarbie?
Nie przypominam żebym pozwoliła ci się tak do siebie zwracać. Zrobiłam ci
śniadanie w ramach podziękowania.
-Podziękowania?
Za co?
-Między
innymi za to, że wytrzymujesz ze mną i tak świetnie się mną opiekujesz. Zdaję
sobie sprawę z tego, że nie jestem łagodną dziewczyną, mam swoje humory.
-Przesadzasz,
ja tam lubię twoje humorki.
-Miło to
słyszeć. Ty sobie tutaj jedz, a ja idę do łazienki.
-Pamiętasz,
że dzisiaj mecz?
-Jasne, jak
mogłabym zapomnieć, będę twoją najwierniejszą fanką.
-Dzięki.
Koło 12 wpadnę po ciebie, a potem pojedziemy po Magdę.
-Magdę? Ona
też jedzie?
-Tak,
pomyślałem, że lepiej będzie jeśli będziesz miała przy sobie kogoś bliskiego.
-Jesteś
kochany Aleks.
Podeszłam do
niego i chciałam pocałować go w policzek, ale Aleks zręcznie skręcił głowę i
pocałowałam go w usta. Na początku chciałam szybko się od niego oderwać, ale z każdą chwilą pocałunek
stawał się coraz namiętniejszy i coraz bardziej mi się podobał. Nie wiem czy
byłam gotowa na nowy związek, ale Aleks cholernie mnie pociągał. Był taki
opiekuńczy, taki kochany. Jednak po jakimś czasie udało mi się opanować i
odsunęłam się od niego.
-Przepraszam
– wymamrotał ze skruchą Aleks.
-Nie masz za
co mnie przepraszać, gdybym tego nie chciała nie odwzajemniłabym tego
pocałunku. Prawda?
-W sumie
tak. Wiesz, że jesteś dla mnie bardzo ważna? Moje uczucia w stosunku do ciebie
nie uległy zmianie. Wiem, że jest jeszcze za wcześnie, że nadal przeżywasz
rozstanie z Michałem, ale chciałem żebyś wiedziała, że będę czekał tak długo
jak będzie to konieczne. Kocham cię Natalia. Kocham i byłbym najszczęśliwszym
człowiekiem na ziemi gdybyś odwzajemniała moje uczucie. Wiem jednak, że na
razie nie mogę na to liczyć.
-Aleks, to
wszystko dzieje się stanowczo za szybko, ale obiecuję ci, że kiedyś wrócimy do
tej rozmowy. A teraz pośpiesz się bo za chwilę spóźnisz się na trening.
Chcielibyście zobaczyć jego reakcję. Biegiem popędził na górę, założył na
siebie jakiekolwiek ubrania, w biegu złapał torbę i zbiegł na dół. Założył
jakieś buty, zdążyłam zauważyć, że dwa różne.
-Jesteś
pewny, że chcesz tak jechać na trening?
-A coś jest
nie tak? Źle wyglądam?
-Nie to, że
źle, ale spójrz na swoje stopy. Rozumiem, że się śpieszysz, ale załóż chociaż
dwa takie same buty. Wiesz co sobie koledzy z drużyny pomyślą jak tak wejdziesz
na trening – nie mogłam się opanować i zaczęłam się śmiać.
-Ale
zabawne, nie trzeba było tak od razu. Założył szybko inne buty i popędził do
samochodu.
świetny rozdział :) Natalia napewno potrzebuje chwili oddechu po związku z Michałem, a Aleks musi być po prostu cierpliwy :) pozdrawiam i całuje, smerfetka! :*
OdpowiedzUsuńOjejciu, wydaje mi się, że kiedyś już zaczynałam czytać Twojego bloga, ale chyba gdzieś mi się zagubił... Chyba zacznę drugi raz, bo ten rozdział bardzo mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńI tak, jak prosiłaś informuję o zupełnie nowiutkim rozdziale na http://i-still-believee.blogspot.com/
Miłej lektury, pozdrawiam! :)
Zapraszam na epilog na http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń