sobota, 2 marca 2013
Rozdział 9
Postanowiłam, że zostanę w Gdańsku 2 tygodnie. Nie wiem dlaczego, ale z każdym dniem czułam się coraz gorzej. Mdłości pojawiały się codziennie, mimo, że ograniczyłam picie kawy do minimum. Przedostatniego dnia przed moim wyjazdem postanowiłam pójść na mecz Lotosa Trefla Gdańska. Nie wiedziałam z kim będą grać mecz ponieważ w Gdynii nie miałam internetu. Modliłam się tylko w duchu żeby nie okazało się, że ich przeciwnikiem będzie Skra. Godzinę przed meczem postanowiłam pójść na halę. Kupiłam bilet i zajęłam swoje miejsce. Niestety jak na złość po kilku minutach na boisko wybiegli zawodnicy Skry Bełchatów. Na widok Michała w moim sercu obudziło się stado motylków. Postanowiłam, że nie dam po sobie poznać jak działa na mnie sam jego widok. Niestety na nieszczęście zauważył mnie Aleks, który podbiegł do mnie żeby się przywitać.
-Cześć Natalia. Co ty tu robisz?
-Cześć. Od 2 tygodni jestem w Gdańsku.
-Jak to a co z klubem?
-Postanowiłam, że nie będę grać do końca sezonu, to nie ma sensu zostało już tylko kilka tygodni, a ja nie mam siły widywać codziennie Michała.
-Dlaczego? Co się stało?
-Ty się pytasz co się stało? To wszystko przez ciebie człowieku. To przez ten twój cholerny pocałunek. Gdyby nie to nadal byłabym z nim szczęśliwa. A teraz jestem sama. Nie mam siły, nie daje sobie rady. To wszystko przez ciebie - wykrzyczałam mu prosto w twarz.
Oczy wszystkich zgromadzonych w hali zwróciły się na mnie. Ku mojemu zaskoczeniu nawet Michał na mnie spojrzał. W jego oczach widziałam pustkę. Nie przemawiała już przez nie miłość.
-Natalia, przepraszam, ja nie chciałem żeby tak wyszło
-Spieprzaj, nie chce cię znać.
-Skoro tak chcesz - odwrócił się na pięcie i odszedł.
Przez kilka dobrych minut czułam na sobie wyrok wszystkich osób znajdujących się w pobliżu. Na szczęście za chwilę miał zacząć się mecz, więc postanowiłam, że zostanę już do końca. W czasie trwania mecz kilka razy czułam na sobie wyrok Michała, lecz z każdym jego spojrzeniem odwracałam wyrok by na niego nie patrzeć. Analizując grę Michała zdałam sobie sprawę, że nie gra już tak dobrze jak chociażby miesiąc temu. Mecz oczywiście wygrała Skra 3:0. Po meczu bardzo szybko wyszłam z hali, żeby przypadkiem nie natknąć się na Michała.
Wróciłam do domu i tam dałam upust swoim emocjom. Płakałam przez dobre dwie godziny nie mogąc przestać. W końcu postanowiłam wziąć się w garść. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic, naszykowałam sobie nowe ubrania, zrobiłam kolację. Wieczorem włączyłam telewizję. Niestety nie napotkałam na żaden ciekawy program. Skacząc po kanałach natrafiłam na polsat sport. Akurat leciała powtórka dzisiejszego meczu. Obejrzałam go jeszcze raz, ale kiedy mecz się skończył i pokazywano wywiady z zawodnikami nie powstrzymałam się od łez. Na ekranie ukazał się Michał, który rozmawiał z reporterem.
-Dzień dobry panie Michale
-Witam bardzo serdecznie
-Na początku chciałbym pogratulować panu bardzo serdecznie wygranego spotkania i statuetki Mvp
-Dziękuje bardzo. Strasznie się cieszę, że wygraliśmy ten mecz. Był on bardzo ważny dla układu tabeli. Dzięki wygranej w tym meczu umocniliśmy się na drugim miejscu. Chociaż nadal tracimy sporo punktów do prowadzącej drużyny.
-Widziałem dzisiaj na trybunach Natalię - czemu nie występuje w meczach Orlenligi skoro jak widać z jej zdrowiem jest już znacznie lepiej.
-Nie chciałbym rozmawiać na moje prywatne sprawy. Mogę powiedzieć tylko tyle. Ja i Natalia od pewnego czasu nie jesteśmy już razem. Nie chciałbym drążyć tego tematu.
-Co sądzi pan o następnym rywalu PGE Skry Bełchatów
-Sądzę, że drużyna Asseco Resovi Rzeszów jest bardzo silna. Jednak jeżeli wyjdziemy na boisko mocno zmotywowani wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać ten mecz.
-Dziękuje bardzo serdecznie za wywiad. Życzę zdrowia, wygranej w następnym meczu i jeszcze raz gratuluję nagrody Mvp.
Po obejrzeniu wywiadu zdałam sobie sprawę, że nigdy nie zapomnę o Michale. Ucieczka przed tym uczuciem nie ma sensu. Postanowiłam, że wrócę do Bełchatowa, może nawet, jeżeli władze klubu się zgodzą wrócę do końca sezonu na boisko. Jak postanowiłam tak też zrobiłam. W miarę szybko spakowałam swoje ubrania, nie było ich za dużo więc pakowanie nie zajęło mi aż tak dużo czasu. Zrobiłam jeszcze kanapki na drogę i wyszłam z domu. nie zwróciłam nawet uwagi na to, że robi się już ciemno, wsiadłam do samochodu i z piskiem opon ruszyłam w drogę powrotną do Bełchatowa. O trzeciej nad ranem znajdowałam się już w centrum miasta. Gdy podjechałam pod dom, nie brałam ze sobą walizki tylko po cichutku wemknęłam się do swojego pokoju i położyłam do łóżka. Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki, wykonałam poranną toaletę i poszłam do kuchni. Postanowiłam, że zrobię niespodziankę swoim rodzicom i przygotuję im śniadanie. Postawiłam na naleśniki z serem i tosty. Zrobiłam herbaty i weszłam do pokoju rodziców.
- Pobudka. Wstawać śpiochy. Szkoda marnować tak piękny dzień na spanie.
- Cześć córeczko, co ty tutaj robisz? Nie powinnaś być w Gdańsku?
- Wróciłam wczoraj w nocy. To nie ma sensu muszę stawić czoła przeciwnościom losu, nie mogę zawsze uciekać przed problemami.
- Moja mądra, duża dziewczynka mama pocałowała mnie w czoło i przytuliła.
- To ja wam życzę smacznego a sama szykuję się i wychodzę
- Córeczko, nie byłby to dla ciebie problem jakbym poprosił o kawę?
- Oczywiście, że nie tato, zaraz ci przyniosę
- Dziękuję
Poszłam zrobić tacie kawę. Gdy tylko zrobiłam kawę poczułam ponowne mdłości. Pośpiesznie pobiegłam do łazienki.
- Córeczko, coś się stało?
- Nie wiem dlaczego, ale od pewnego czasu czując zapach kawy mam mdłości. Na pewno mi przejdzie.
- Jak tam chcesz kochanie, ja na twoim miejscu na pewno poszłabym do lekarza. Nie należy bagatelizować spraw związanych ze zdrowiem. W takim wypadku, ja pójdę zrobić tacie kawę, a ty idź szykować się na to swoje spotkanie.
Poszłam do samochodu, po walizkę ze swoimi ubraniami. Wyjęłam wszystkie ubrania i część z nich od razu wrzuciłam do pralki, a czyste od razu włożyłam do szafy. Ubrałam się w czarne rurki, biały sweterek, do tego czerwone conversy. Włosy rozpuściłam, zrobiłam jeszcze delikatny makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Pocałowałam jeszcze na pożegnanie mamę i wybiegłam z domu. Wsiadłam do samochodu, włączyłam radio i ruszyłam w kierunku hali. Po kilku minutach drogi byłam już na miejscu. Wchodząc do hali miałam nadzieję, że nie spotkam Michała. Jak się okazało akurat trening miała moja drużyna. Przywitałam się ze wszystkimi dziewczynami z drużyny. Następnie podeszłam do trenera. Spytałam, czy jest szansa, abym przed końcem sezonu mogła wrócić do drużyny. Ku mojej uciesze okazało się, że akurat dziewczyna, która była atakującą podczas mojej nieobecności nabawiła się kontuzji, więc w zasadzie od zaraz mogłam zaczynać. Z uśmiechem na twarzy pobiegłam do samochodu, bo akurat klubowy strój miałam ze sobą. Wracając na halę wpadłam na kogoś. Okazało się, że tą osobą był Michał.
- Przepraszam, nie chciałam.
- Nic się nie stało, w sumie to już chyba tradycja. Podczas naszego pierwszego spotkania też na mnie wpadłaś.
- Niezdara za mnie. Przepraszam, ale muszę się zbierać idę na trening.
- Wracasz do gry? Tak, nie dam rady dłużej wytrzymać bez siatkówki.
- Tak, skądś to znam. Też tak miałem w trakcie ostatniej kontuzji, nie mogłem się już doczekać kiedy wrócę do gry. Natalia, możemy spotkać się po twoim treningu?
- Jeżeli tylko chcesz. Ja nie mam nic przeciwko.
- To o 15 w tej kawiarni obok hali krzyknął do mnie kiedy wbiegłam już do szatni.
Przebrałam się i w natychmiastowym tempie ćwiczyłam już z dziewczynami. Nawet nie wiecie jaką frajdę sprawiało mi każde dotknięcie piłki. Tego się nie da opisać. Po dwóch godzinach intensywnego treningu nie miałam już na nic siły. Wpadłam ledwie żywa do szatni i weszłam pod prysznic. Gdy weszłam z powrotem do szatni znajdowała się w niej już tylko Magda.
- Widzę, że między tobą a Michałem jest już lepiej.
- W sumie to sama nie wiem jak jest między nami. Myślałam, że gdy go spotkam, odwróci się i pójdzie w drugą stronę, a tymczasem to on zaczął ze mną rozmawiać. Nic z tego nie rozumiem.
- Tu nie ma nic do rozumienia, zrozumiał swój błąd i tyle.
- Mam nadzieję. Z każdym dniem rozłąki czułam, że coraz bardziej go kocham.
- Powiedz mu to. Może wreszcie zrozumie ile traci.
- Masz rację, tak właśnie zrobię. Dziękuję za rozmowę. Zawsze można na ciebie liczyć.
- Od tego są przyjaciółki.
- Muszę się zbierać jeżeli mam zdążyć na spotkanie z Michałem.
- Trzymam kciuki. Zadzwoń do mnie jak będzie już po spotkaniu.
Wróciłam w zawrotnym tempie do domu. Szybko zmieniłam strój, poprawiłam makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Nie miałam pojęcia czego mogłam się spodziewać po tym spotkaniu. Wsiadając do samochodu cały czas zastanawiałam się nad tą sytuacją. Gdy podjechałam pod kawiarnię z daleka rozpoznałam Michała. Miał na sobie tą niebieską koszulę którą uwielbiałam.
-Cześć Natalia, cieszę się, że zgodziłaś się ze mną porozmawiać.
-To ja jestem ci wdzięczna, że masz ochotę w ogóle jeszcze mnie oglądać.
-Może wejdźmy, nie będziemy rozmawiać na zewnątrz.
-Dobrze.
Weszliśmy do środka. Oczywiście nie obyło się bez napalonych fanek Michała, które koniecznie musiały mieć jego autograf. Ku mojemu zdziwieniu nawet ja rozdałam jeden autograf. Podeszła do mnie mała, może ośmioletnia dziewczynka. Powiedziała, że ma na imię Paulinka i że bardzo podoba jej się siatkówka i że była już nawet na kilku meczach z rodzicami. Dałam jej autograf i zrobiłam sobie z nią zdjęcie. Gdy dziewczynka odchodziła powiedziała mi, że gdy dorośnie też zostanie siatkarką tak jak ja. Zrobiło mi się bardzo miło, że nie tylko od Michała chcą autografy. Nie żebym chciała rozgłosu czy coś w tym stylu, ale ta dziewczynka wywarła na mnie olbrzymie wrażenie. Po jakiś 10 minutach mogliśmy spokojnie usiąść.
-Nareszcie, myślałem, że już nigdy sobie nie pójdą.
-Co chcesz? Taka cena sławy. Musisz teraz cierpieć.
-W sumie nie mam nic przeciwko autografom, ale denerwują mnie te hotki w wieku 15 lat uważające się za wielkie fanki siatkówki. Normalnie masakra.
-Czy mogę przyjąć od państwa zamówienie? - jak spod ziemi pojawiła się obok nas kelnerka.
-Tak ja poproszę szarlotkę i latte.
-Dla mnie też szarlotka i do tego czarna kawa - zamówił Michał.
-Dobra to o czym my mówiliśmy?
-Nie ważne. Chciałbym z tobą bardzo poważnie porozmawiać.
-Domyślam się, że nie spotkaliśmy się tutaj na luźną pogawędkę.
-Chciałbym cię przeprosić, że nie uwierzyłem ci jak mówiłaś mi, że między tobą a Aleksem nic nie ma. Byłem kretynem nie pozwoliłem ci się nawet dokładnie wytłumaczyć. Ale gdy się wyprowadziłaś zrozumiałem ile dla mnie znaczysz. Nie mogę bez ciebie żyć, każdy dzień bez ciebie to dla mnie katorga. Nie mogłem sobie znaleźć miejsca, cały czas zastanawiałem się co teraz robisz, gdzie jesteś. Nie mogę sobie teraz spojrzeć w twarz. Chciałbym żebyś mi wybaczyła. Wiem, że jestem skończonym idiotą, ale kocham cię do szaleństwa. Nie mogłem się pogodzić z tym, że mogłabyś mnie zdradzić. Teraz wiem, że nie powinienem nawet myśleć, że jesteś do tego zdolna. Wybaczysz mi?
-Michał, nawet nie wiesz jak przeżyłam nasze rozstanie. Nie mogłam zrozumieć jak mogłeś tak szybko mnie ocenić. Nie byłabym w stanie cię skrzywdzić, za bardzo cię kocham. Wybaczę ci, ale pod jednym warunkiem.
-Co tylko chcesz kochanie.
-Zapominamy o zdarzeniu z Alkiem i żyjemy tak jakby nic się nie stało.
-Dobrze.
-Wiesz co nie mam już ochoty na ciasto, może pójdziemy na spacer?
-Z tobą zawsze.
Ubraliśmy się i postanowiliśmy pójść do parku. Gdy chodziliśmy między alejkami wracały wszystkie nasze wspólne wspomnienia. Nie mogłam powstrzymać łez, które cisnęły mi się do oczu.
-Kochanie, co się stało? Dlaczego płaczesz?
-Przypomniałam sobie nasze spacery, twoje wyznanie miłości. Wyruszyłam się po prostu.
-Gwarantuje ci, że będziesz miała jeszcze więcej pięknych wspomnień. Co powiesz na to żebyśmy poszli do kina?
-Bardzo chętnie, ale to ja wybieram film.
-O nie kochanie, nie ma mowy. Nie mam ochoty na żadne komedie romantyczne.
-Obiecuje, że nie wybiorę komedii romantycznej.
-Dobra, umowa stoi.
Weszliśmy do kina, wybór filmu zajął nam dobre 10 minut. Postawiliśmy w końcu na film Jesteś Bogiem. Muszę przyznać, że ten film spodobał mi się. Mimo, że nie przepadam za polskimi filmami, ten wydał mi się bardzo fajny. Po seansie postanowiliśmy pójść jeszcze do KFC. Spotkaliśmy tam Magdę i... Konstantina. Chcielibyście zobaczyć moją minę na ich widok.
-Cześć Magda, co tutaj robisz?
-Przyszłam razem z Konstantinem coś zjeść. Może przyłączycie się do nas?
-Bardzo chętnie. Wzięłam Magdę na stronę, żeby wybadać sytuację.
-Możesz mi wytłumaczyć o co chodzi? Ty i Konstantin coś tego?
-Jakby ci to powiedzieć. Po twoim wyjeździe bardzo zbliżyliśmy się do siebie. Nawet nie wiem kiedy zakochałam się w nim. Okazało się, że on już od dawna jest mną zainteresowany. Od dwóch tygodni jesteśmy razem.
-Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś?
-Jak miałam ci powiedzieć skoro wyjechałaś, wyłączyłaś telefon. Nie miałam z tobą żadnego kontaktu. A wczoraj nie chciałam ci zawracać ci głowy swoimi sprawami.
-Dobra, nie ważne. Najważniejsze jest to, żebyś była szczęśliwa. A jeżeli on coś ci zrobi to osobiście się nim zajmę, obiecuje ci to.
-Mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby.
Posiedzieliśmy dobre dwie godziny rozmawiając na wszystkie możliwe tematy. Żegnając się umówiliśmy się, że na pewno kiedyś to powtórzymy.
-Odprowadzisz mnie do domu?
-Jasne, nie ma sprawy. Mam nadzieję, że jutro też się spotkamy?
-Nie mam nic przeciwko, ale raczej nie będzie kiedy rano ty masz trening, potem ja.
-No to wpadnij do nas na trening, zagrasz z nami. Co ty na to?
-W sumie może to nie jest taki zły pomysł. Poćwiczyłabym sobie. Wyszłam z wprawy przez ten czas.
-Czyli umawiamy się, że przyjadę po ciebie rano i zabiorę ze sobą na halę tak?
-Tak jest panie generale.
-Bądź gotowa o dziewiątej.
-Dobrze.
Kiedy doszliśmy pod mój dom dałam mu namiętnego całusa, i pobiegłam do domu.
-Kochanie to ty?
-Tak mamo to ja.
-Chodź tutaj masz gościa.
-Ja? Kto może coś ode mnie chcieć o tej porze?
Gdy weszłam do salonu nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Stał w nim Tomek, mój były chłopak, który okazał się strasznym sukinsynem. Najpierw wmawiał mi, że bardzo mnie kocha, by później zdradzić mnie z moją najlepszą przyjaciółką. W jednej chwili straciłam dwie bardzo ważne dla mnie osoby. Chłopaka i przyjaciółkę. Nie mogłam pozbierać się po tym wydarzeniu. Próbowałam nawet popełnić samobójstwo. Gdyby nie to, że rodzice wrócili wcześniej z pracy na pewno już nie byłoby mnie na tym świecie.
-Co ty tutaj robisz?
-Byłem w pobliżu postanowiłem cię odwiedzić.
-Co ty sobie wyobrażasz. Że powiem ci teraz: miło cię wiedzieć, stęskniłam się za tobą. Nie, nie mam ochoty na ciebie patrzeć mógłbyś wyjść i nigdy więcej nie pojawiać się w moim życiu? Nawet nie wiesz co przez ciebie przeszłam. Jesteś największym błędem mojego życia. Wynoś się stąd!
Pobiegłam do drzwi niemal wypchnęłam go z domu, a sama pobiegłam do siebie do pokoju, zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku z płaczem. Przepłakałam pół nocy. Zasnęłam dopiero koło trzeciej nad ranem. Zważywszy na to, że następnego dnia rano miałam jechać na trening do chłopaków musiałam chociaż chwilę się przespać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fucken! Kochana! Nie dajesz im odpocząć od problemów! Oczywiście jak najbardziej mi się to podoba! Mam nadzieję, że jednak przeszłość nie okażę się rzeczą, która zniszczy ich uczucie. Dobrze, że ten skretyniały Michał poszedł po rozum do głowy i jednak dał sobie coś powiedzieć. Jakim trzeba być idiotą, żeby bez słowa wyjaśnienia tak po prostu zerwać kontakt z kobietą, którą kocha? Alex to już w ogóle inna historia i najchętniej zdzieliłabym go po łbie! ;) I bardzo się cieszę, że Magda z Cupko się spiknęła! Niech im się wszystkim wiedzie! Buziaki, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam na jedenastkę na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ Buziaki, Embouteillages ;*
UsuńZapraszam serdecznie na parszywą dwunastkę na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ Buziaki, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuń