Mimo tego iż spałam 5 godzin czułam się jakbym nie spała ani chwili. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Po wyjściu z łazienki nie czułam się na szczęście już tak bardzo zaspana. Poszłam do kuchni zrobiłam sobie kanapki, nawet nie zdążyłam wstawić wody na herbatę kiedy ktoś zapukał do drzwi. Byłam przekonana, że to Michał więc krzyknęłam tylko proszę a sama zajęłam się jedzeniem kanapki. Po chwili w kuchni pojawił się Michał:
-Cześć kochanie, jak się spało?
-Nie najlepiej, spałam tylko kilka godzin, ale daje radę.
-Nie żebym cię pośpieszał ale za dziesięć minut mam być na treningu.
-Dobrze, lecę tylko po torbę i możemy jechać. Zaczekaj tutaj na mnie.
Po chwili byłam już z powrotem w kuchni.
-Możemy jechać.
-No to jedziemy.
Pobiegliśmy szybko do samochodu. W pięć minut dojechaliśmy do hali. Jakimś cudem udało nam się zdążyć na czas, i nawet nie byliśmy ostatni. Pięć minut po nas na halę wbiegł spóźniony Aleks.
-Trenerze, możemy mieć do pana prośbę?
-O co chodzi?
-Czy Natalia może trenować dzisiaj z nami?
-Jeżeli tylko nic jej nie złamiecie to ja się zgadzam. Ale pośpieszcie się bo nie mam zamiaru na was czekać.
-Tak jest.
Pobiegliśmy do szatni. Chłopcy do swojej a ja do swojej. Po chwili przebrana i gotowa do gry zameldowałam się na sali. Wcale się nie zdziwiłam gdy zauważyłam, że żadnego chłopaka nie było jeszcze na sali. Zaczęłam się powoli rozciągać. Gdy moja rozgrzewka dobiegła końca na salę zbiegli chłopcy. Nie mogłam zrozumieć jak można się tyle przebierać. Żadna z moich koleżanek z drużyny nie przebiera się tak długo.
-No brawo. Piętnaście minut. Rekord pobity, ostatnio jak tu byłam to przebieraliście się dziesięć minut.
-Musimy w końcu kiedyś porozmawiać na męskie tematy - zauważył Mariusz.
-To spotkajcie się po treningu na piwo, a nie teraz. Musiałam się sama rozgrzać.
-Przepraszamy i obiecujemy poprawę.
-Dobra nie gadajmy tyle tylko rozgrzewajcie się szybko, czas to pieniądz.
-Dobra, ale najpierw ustalamy składy.
-No to może ja wybiorę sobie skład, z którym chce grać?
-No dobra.
-No więc tak, w mojej drużynie będzie: Misiek, Mariusz, Daniel, Karol, Dante i Paweł.
-No dobra, niech tak będzie.
-Przynajmniej mam jakieś szanse na przeżycie.
-Bez przesady, nie jesteśmy chyba aż tacy straszni.
-Niech wam będzie.
-Dobra zaczynamy mecz! Tylko zlitujcie się i nie serwujcie tak mocno.
-Postaramy się - krzyknęli wszyscy chórem.
Zaczęliśmy mecz. Gra była bardzo wyrównana. Akcja za akcję, punkt za punkt. Pierwsza na prowadzenie wyszła moja drużyna po niedokładnym przyjęciu piłki przez przeciwną drużynę Mariusz doskonale wykorzystał przechodzącą piłkę i zaatakował z taką siłą, że gdyby piłka trafiła w kogoś nie byłoby co zbierać z parkietu. Wtedy na zagrywkę wszedł Mario. Kilka atomowych zagrywek "nowego - starego przyjmującego Skry" i moja drużyna mogła się cieszyć ze zwycięstwa. W następnym secie od razu wyszliśmy na kilku punktowe prowadzenie, którego nie oddaliśmy już do końca seta. Jednak w następnym w nasze szeregi wdarło się lekkie rozluźnienie i trzeciego seta przegraliśmy gładko do 18.
-Dobra chłopaki, zebrać się w sobie i wygramy ten mecz. Przypominam, że ja za chwilę mam następny trening, a chciałabym chociaż chwilę odpocząć.
-No dobra chłopcy, Natalia ma rację, zebrać się w sobie, nie ma czasu. Rozniesiemy ich.
Przyznam, że motywacja zadziałała. Czwartego i jednocześnie ostatniego seta wygraliśmy do 15 i cały mecz 3:1. Po treningu podszedł do mnie Aleks.
-Gratuluję wygranego meczu i cieszę się, że znowu układa ci się z Michałem. Chciałbym cię jeszcze raz przeprosić za tą całą żenującą sytuację.
-Też się cieszę. I nie wspominajmy już o tym dobrze? Zachowujmy się jakby nic się nie stało. Mam nadzieję, że kiedyś spotkasz kobietę z którą będziesz chciał ułożyć sobie życie. Życzę ci tego z całego serca. A teraz przepraszam bo muszę iść wziąć prysznic i przygotować się do następnego treningu.
-Nie zatrzymuję cię, pa.
Pobiegłam szybko do szatni. Wzięłam prysznic, kiedy weszłam znowu do szatni dziewczyny już szykowały się do treningu.
-Cześć Natalia, co ty tu robisz o tej porze?
-Grałam razem z chłopakami więc musiałam się trochę ogarnąć.
-Widzę, że brakuje ci grania.
-Żebyś wiedziała, nie mogłam się już doczekać tego momentu kiedy będę mogła znowu wejść na boisko. Te kilka tygodni bez gry to moje najgorsze momenty z życia.
-Nawet nie wiesz jak to świetnie móc znowu z tobą grać. Jesteś świetną zawodniczką.
-Nie przesadzajmy, nie gram aż tak dobrze. Wiele rzeczy mogę jeszcze udoskonalić.
-Wierzę w ciebie. I jestem pewna, że kiedyś na pewno dostaniesz powołanie do reprezentacji Polski.
-Taa na pewno, na razie to ja chce znaleźć się w podstawowej szóstce następnego meczu.
-Myślę, że z tym problemu nie powinno być.
-Też mam taką nadzieję.
-Dobra dziewczyny koniec tych pogaduszek idziemy grać.
Trening skończył się bardzo szybko. Z prędkością światła wbiegłam do szatni, wzięłam błyskawiczny prysznic i po kilkunastu minutach żegnałam się już z dziewczynami wychodząc z szatni.
-To cześć. Widzimy się jutro na treningu.
-Do jutra - odpowiedziały mi wszystkie chórem.
Wyszłam z hali kierując się w kierunku przystanku autobusowego. Niestety zaraz za budynkiem stał Tomek. Nie mogłam w to uwierzyć.
-Co ty tu robisz?
-Chciałem się z tobą spotkać.
-Czego nie zrozumiałeś z moich wczorajszych słów? Nie chce cię widzieć.
-Chciałem cię tylko przeprosić za wszystkie krzywdy, które ci wyrządziłem. I powiedzieć, że nadal cię kocham.
Zaczął się niebezpiecznie zbliżać w moim kierunku. Mój instynkt zadziałał momentalnie. Odepchnęłam go i zaczęłam biec prosto przed siebie. Nogi same poniosły mnie do mieszkania Miśka. Weszłam po schodach i zapukałam do drzwi.
-Natalia, co się stało? Proszę wejdź.
-Michał przepraszam nie miałam do kogo przyjść. A nie chciałam w takim stanie wracać do domu.
-Już dobrze kochanie, możesz mi powiedzieć co się stało?
-Wczoraj kiedy się pożegnaliśmy i weszłam do domu spotkałam tam swojego byłego chłopaka. Nie mówiłam ci nic o nim bo to dla mnie zamknięty rozdział. Tomek zdradził mnie z moją przyjaciółką, nie mogłam tego wytrzymać psychicznie i próbowałam odebrać sobie życie. Prawie mi się to udało, w ostatniej chwili znaleźli mnie moi rodzice, gdyby nie oni na pewno nie byłoby mnie już na tym świecie. A dzisiaj kiedy wyszłam z treningu on czekał na mnie przed halą. Przeprosił mnie i powiedział, że nadal mnie kocha. Nie mogłam dłużej słuchać jego słów i zaczęłam uciekać. Przyszłam prosto do ciebie.
-Kochanie, mogłaś wcześniej mi o tym powiedzieć, poczekałbym na ciebie i odwiózł po treningu. Mam nadzieję, że już więcej się do ciebie nie zbliży. W przeciwnym wypadku będzie miał ze mną doczynienia.
-Dziękuje Misiek, wiedziałam, że będę mogła na ciebie liczyć.
-Nie ma za co kochanie, nie pozwolę żeby ktokolwiek zrobił ci krzywdę. Chcesz coś do picia?
-Chętnie, poproszę herbatę :)
-Już się robi.
Misiek zrobił nam herbatę i poszliśmy do salonu. Włączyliśmy jakiś film chociaż tak naprawdę wcale nie miałam ochoty go oglądać. Zaczęłam się zastanawiać nad naszą przyszłością.
-Kochanie, nad czym tak myślisz?
-Zastanawiam się co będzie dalej z nami.
-Dobrze, że poruszyłaś ten temat. Chciałem cię o to spytać zanim wniknęła ta afera z Aleksem. Może zamieszkamy razem?
-Bardzo chętnie, ale nie wiem co powiedzą na to moi rodzice. Jeżeli oni się zgodzą to choćby jutro mogę już się wprowadzać.
-W takim wypadku jutro jedziemy do twoich rodziców zapytać o zgodę, dobrze?
-Oczywiście kochanie.
-Zostaniesz na noc?
-Jeżeli tylko chcesz? Zadzwonię tylko do domu i uprzedzę, że nie wrócę.
-Mamo mogę zostać na noc u Michała?
-Oczywiście córeczko.
-Dziękuję mamo, a i jeszcze jedno, mogę przyjść jutro na obiad z Michałem?
-Wcześnie mi o tym mówisz. Muszę zrobić coś dobrego na obiad.
-Dobrze mamo, ja już kończę. Wpadniemy jutro koło 14. Pa :*
Kiedy tylko skończyłam rozmawiać z mamą podszedł do mnie Michał.Zaczął składać delikatne pocałunki na całej mojej szyi.
-Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham.
-Ja ciebie też - wyszeptałam mu do ucha. Chodźmy spać, jutro czeka nas bardzo ciężki dzień.
-Problem w tym, że mi się w ogóle nie chce spać, chyba wiesz o co mi chodzi - poruszał charakterystycznie brwiami.
-Chodź tu do mnie.
Pobiegliśmy do sypialni, po drodze zrzucając z siebie ubrania. Tej nocy na pewno nie zapomnę na długo...
Następnego dnia obudziły mnie pocałunki na szyi. Cicho zamruczałam i otworzyłam oczy:
-Takie pobudki to ja rozumiem. Która godzina?
-Wpół do dziewiątej kochanie.
-Czemu mnie wcześniej nie obudziłeś? Spóźnię się na trening.
-Nie denerwuj się tak. Dzwonili ze sztabu, przełożyli wam trening o godzinę. Trener ma jakieś sprawy rodzinne czy coś takiego.
-Czyli mogę jeszcze chwilę poleniuchować, jak świetnie.
-Nie zapomnij, że dzisiaj po twoim treningu idziemy się spotkać z twoimi rodzicami.
-Pamiętam, trening skończy mi się chwilę przed 14. Musimy się pośpieszyć bo o 14 umówiłam się z rodzicami.
-Przyjadę po ciebie pod halę.
-Czyli jesteśmy umówieni.
-Idź wziąć prysznic, a ja w tym czasie zrobię ci śniadanie.
-Kochany jesteś.
Zjadłam śniadanie przygotowane przez Miśka i poszłam na przystanek autobusowy. Na moje szczęście autobus przyjechał o czasie i nie spóźniłam się na trening.
-Cześć dziewczyny.
-Widzę, że Natalia ma dobry humor, czyżby wieczór z Michałem - spytała Magda.
-Skąd wiesz?
-Gołym okiem to widać, cała promieniejesz.
-Dzięki.
-Dobra dziewczyny nie ociągać się, tylko szybko się przebierać i na salę - do szatni wszedł trener.
-Za chwilę będziemy gotowe.
Szybko zmieniłam swój codzienny strój na klubowy i wbiegłam na pakiet.
-Dobra dziewczyny, szybka rozgrzewka, dzielimy się na drużyny i gramy mecz. Po dzisiejszym treningu wybiorę składy na wyjazdowy mecz z Muszyną. Dajcie z siebie wszystko.
Bardzo chciałam znaleźć się w pierwszej szóstce, ale wiedziałam, że będzie bardzo ciężko. Byłam w drużynie razem z Magdą. Cieszyłam się bo większość piłek leciała do mnie, a ja prawie każdą kierowałam w boisko. Wygrałyśmy bardzo wyraźnie pierwszego seta. W drugim sytuacja przedstawiała się podobnie. Po jednym z ataków przeciwnej drużyny pobiegłam by obronić piłkę. Niefortunnie potknęłam się i wpadłam na stolik. Bolał mnie bardzo brzuch. Nie mogłam podnieść się z ziemi.
Jeżeli ktoś by chciał to tutaj jest link do mojego photobloga, a tam jest drugie opowiadanie :)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających :))
Well, well, well. Chyba robi się dosyć poważnie. Wspólne mieszkanie? Ciekawe co z tego wyniknie. Mam nadzieję, że nie będzie już więcej żadnych poważnych problemów. Chociaż znając Ciebie, to ich nie oszczędzisz. Strasznie mnie ciekawi co się stanie po tym upadku na boisku. Dziewczyno! Daj im trochę szczęścia! ;) No i mam nadzieję, że były chłopak się odczepi w końcu raz na zawsze! Pozdrawiam, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam na okaże się jak bardzo pechową trzynastkę na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ Ściskam, Embouteillages ;*
Usuń