wtorek, 16 lipca 2013
Rozdział 22
Po pół godzinie na stole nie zostało prawie nic z tego, co znajdowało się na nim na początku.
Głównym tego sprawcą był Aleks, który pochłaniał jedzenie z taką szybkością, jakby od paru dni nie miał nic w ustach. Nie powiem wyglądało to śmiesznie.
-Kochanie, może już wystarczy, nie będziesz miał siły poruszać się jutro na boisku.
-To nie moja wina, ze twoja mama tak świetnie gotuje.
-Dziękuję bardzo za komplement, ale nie uważam żebym gotowała jakoś świetnie. Nic specjalnego.
-Chyba pani żartuje, jeszcze nie jadłem w Polsce nic tak dobrego.
-Tak? A moje obiadki. Grabisz sobie kochanie. Od jutra przygotowujesz sobie sam posiłki.
-Nie martw się, zawsze możesz wpaść do nas na obiad. Będziesz mile widziany. – odpowiedziała moja mama.
-No, widzę, że już nawiązała się między wami nić sympatii. Bardzo się cieszę.
-No to teraz przyszedł czas na deser.
-Mamo, moglibyśmy najpierw wam o czymś powiedzieć – odezwał się Michał.
-Oczywiście kochanie, mówcie.
-No, więc, chodzi o to, że zostaniecie dziadkami. Koleta jest w ciąży. A i uprzedzając wasze następne pytanie. W tej chwili odwrócił się do Kolety, uklęknął przed nią, wyciągnął pierścionek i rzekł:
-Koleto, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
-Oczywiście, że tak Michał.
Kolta wtuliła się w mojego brata, a ja mimochodem uroniłam kilka pojedynczych łez przypominając sobie oświadczyny Miśka. W duchu modliłam się tylko, żeby im się udało, żeby, chociaż oni byli szczęśliwi. Z resztą, co ja mówię, na pewno będą mój brat nie jest przecież takim egoistą jak Winiarski.
-Dzieci, tak się cieszę. Nawet nie wiecie, jaką radość sprawiliście mi tą wiadomością. I co teraz przeprowadzicie się do Bełchatowa?
-Myślimy nad tym, ale najpierw musimy znaleźć jakieś mieszkanie.
-Możecie zamieszkać u nas dopóki czegoś nie znajdziecie. Prawda kochanie? – zapytała mama.
-Oczywiście, nie ma żadnego problemu. Ten dom zrobił się taki smutny, od kiedy Natalia się wyprowadziła. Byłoby miało gdyby znowu zamieszkał tu ktoś młody.
-To w takim wypadku myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie, co o tym sądzisz Michał?
-Jeżeli tylko t y tego chcesz, to ja nie mam nic przeciwko.
-No to postanowione. A co ze ślubem?
-Mamo dopiero się oświadczyłem. Pomyślimy o tym potem.
-Dobrze kochanie,. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że będę cię mieć blisko siebie. No to, jeżeli nikt nie chce nam już nic ogłaszać to ja idę po deser. Po usłyszeniu tych słów na twarze wszystkich wkroczył uśmiech. Wiedziałam, że deser będzie pyszny, w końcu moja mama jest z zawodu cukiernikiem. A co? Po tym przepysznym obiadku posiedzieliśmy jeszcze chwile u moich rodziców, a potem postanowiliśmy, że udamy się na spacer, żeby spalić, chociaż część tych kalorii, które przyjęliśmy w czasie obiadu. Wybór padł na mój ulubiony park. Chodziliśmy przytuleni do siebie między alejkami. Nie obyło się oczywiście bez rozdania kilku autografów. Nawet ja rozdałam jeden autograf. To dziwne, że ludzie jeszcze o mnie pamiętają, przecież nie gram już od ponad pół roku. Po kilku ładnych godzinach wróciliśmy do domu gdzie od razu swoje kroki skierowałam do łazienki. Wzięłam długą relaksującą kąpiel. Gdy weszłam do sypialni znikąd pojawił się Aleks:
-Może dokończymy to, co zaczęliśmy wczoraj przed przyjściem naszych niespodziewanych gości?
-Naprawdę masz jeszcze siłę, po tym męczącym dniu?
-Na to zawsze będę mieć siłę – poruszył charakterystycznie brwiami. W mgnieniu oka zrzucił ze mnie koszulkę i znaleźliśmy się na łóżku. Po wszystkim zasnęłam uśmiechnięta wtulona w mojego kochanego mężczyznę.
Następny dzień minął mi na porządkach. Gdy uprzątnęłam już całe mieszkanie postanowiłam, że zajmę się robieniem porządków w mojej torebce. Chyba każda kobieta wie, jaki bałagan panuje w damskiej torebce. Po wyrzuceniu jej zawartości na stół znalazłam mnóstwo papierków, m.in. paragonów ze sklepów, różnego rodzaju wizytówek. W jednej z przegródek torebki znalazłam kartki z autografami zawodników Resovii. Z uśmiechem na twarzy zaczęłam przeglądać podpisy Resoviaków. Zaciekawiła mnie jedna kartka, która oprócz podpisu skrywała jakieś inny tekst. Jak się potem okazało był to autograf Igły z dopiskiem:
„Nie znamy się zbyt długo, ale ja wiem, że jesteś bardzo wartościową zawodniczką i świetną dziewczyną. Zostawiam ci mój numer telefonu. Dzwoń o każdej porze dnia i noc, gdy tylko będzie coś się dziać. Pozdrawiam Igła”
postanowiłam, że zadzwonię do niego jeszcze tego samego dnia. Gdy uporałam się z tym całym bałaganem wzięłam mój telefon do ręki i wykręciłam numer. Po chwili po drugiej stronie odezwał się nieśmiały głos:
-Halo – wiedziałam, że to nie on odebrał, po tonie domyśliłam się, że po drugiej stronie słuchawki znajduje się pewnie synek, Krzyśka.
-Dzień dobry z tej strony Natalia, czy m…mógłbyś podać tatę?
-Oczywiście, już podaję – położył słuchawkę i zawołał: Tato jakaś pani Natalia do ciebie dzwoni. Chwilę później usłyszałam kroki i głos Igły.
-Cześć Natalia, widzę, że znalazłaś mój dopisek na autografie.
-Tak. Właśnie dzisiaj przeglądałam autografy i go zauważyłam.
-Co u ciebie słychać?
-Wszystko w porządku. Byłam wczoraj z Aleksem na obiedzie u moich rodziców.
-Obiad u teściów – zaśmiał się Igła. I jak rodzice zaakceptowali Alka?
-Jasne, z moją mamą zostaną chyba najlepszymi przyjaciółmi – prychnęłam.
-Zazdrosna?
-Nie skądże. Bardzo się cieszę. A u ciebie, co słychać?
-Wszystko w porządku. Właśnie oglądałem powtórkę z ostatniego meczu, kiedy zadzwoniłaś.
W tym momencie do pokoju wszedł Aleks.
-Z, kim rozmawiasz?
-Z igłą – uśmiechnęłam się do niego.
-Mogę z nim porozmawiać?
-Jasne, Aleks chce z tobą rozmawiać – dałam mu słuchawkę.
-Cześć Igła. Szykuj się na mecz. W sobotę skopiemy wam tyłki i zdobędziemy puchar.
-Nie bądź tego taki pewny. Możesz się jeszcze bardzo zdziwić.
-Wątpię, ale jeszcze zobaczymy.
-Natalia też jedzie do Rzeszowa?
-Jasne, nie zostawiłbym jej samej.
-To świetnie się składa. Zapraszam was oboje na imprezę w niedzielę. Co ty na to?
-Z chęcią wpadniemy.
-Wiesz co Aleks chętnie pogadałbym dłużej ale Iwona krzyczy z dołu, że naszykowała już obiad. To do soboty. Pozdrów Natalię.
-Jasne, pa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Rozdzial swietny, ale czekam na rozwoj akcji... Czy slusznie ? ; )
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńProwadzisz bloga/blogi o tematyce siatkarskiej? Jeśli tak, zapraszam Cię do wpisywania go na listę siatkarskich opowiadań: http://kibicowelove.blogspot.com/p/opowiadania-warte-polecenia.html. Serdecznie zapraszam i przepraszam za spam!
cześć, zapraszam na :
OdpowiedzUsuńnaturalnaniedotykalnanieprzewidywalna.blogspot.com - o reprezentacji piłki s.
&
nedorazumeniya-nieporozumienia.blogspot.com - o Łukaszu Ż.
"love, peace & best of all", Świetlik. ♥