Poszłam wziąć szybki prysznic i po chwili stałam już pod szatnią czekając na Anitę.
-Anita możemy już iść?
-Tak, tylko przypudruje jeszcze nosek i możemy iść.
Miałam ochotę przywalić jej w tą "śliczną" buźkę, ale opanowałam się. W końcu chciałam się z nią pogodzić miałam dość kłótni. A tym bardziej, że w następnym meczu będziemy grały razem w wyjściowym składzie. Po jakiś 5 minutach Anita była gotowa do drogi. Przez drogę do kawiarni nie odezwałyśmy się do siebie nawet słowem. Wchodząc do kawiarni zamówiłam sobie latte i kawałek przepysznie wyglądającej szarlotki.
-Dobra to o czym chciałaś ze mną pogadać?
-Chciałam cię przeprosić za swoje zachowanie. Wiem, że nie powinnam się tak zachowywać. Po prostu byłam zazdrosna. Przed tobą to ja byłam dziewczyną Miśka. Układało nam się bardzo dobrze, aż do czasu pewnej imprezy Przyszłam na nią z Miśkiem, ale rozbolała go głowa i szybko wrócił do domu. Kazał mi zostać, nie chciał żeby przez to ominęła mnie zabawa. Zgodziłam się i to był największy błąd mojego życia. Nawet nie wiem kiedy upiłam się. Przyczepił się do mnie jakiś facet. Pamiętam jak przez mgłę, że wyszłam razem z nim z klubu. Poszliśmy do niego do domu. Chyba nie muszę ci mówić co się potem stało. Następnego dnia obudziłam się z gigantycznym kacem, na dodatek nie wiedziałam nawet gdzie jestem. Ubrałam się szybko i wyszłam z tego mieszkania. Na samą myśl tego co zrobiłam robiło mi się niedobrze. Chciałam pójść do Michała i mu o wszystkim opowiedzieć. Ale gdy tylko weszłam do niego do domu wiedziałam, że coś jest nie tak. Okazało się, że jakiś cholerny paparazzi zrobił nam zdjęcia. A już następnego dnia na pierwszych stronach wszystkich gazet znajdowały się hasła typu: Dziewczyna Michała Winiarskiego widziana z innym mężczyzną, czy Michał Winiarski jest zdradzany? Wytłumaczyłam mu, że byłam pijana i że ten koleś bezczelnie to wykorzystał. Nie chciałam zdradzić Michała. Po długich staraniach udało mi się przekonać Michała, że tylko jego kocham i że taka sytuacja nie będzie miała więcej miejsca.
Myślałam, że wszystko się ułoży. Niestety po 2 miesiącach zaczęłam mieć mdłości. Nie dopuszczałam do siebie takiej możliwości, że mogę być w ciąży. Niestety moje podejrzenia potwierdziły się. Byłam w ciąży z tym facetem. Michał gdy tylko się o tym dowiedział zostawił mnie. W sumie to mu się nie dziwię. Na jego miejscu pewnie zrobiłabym tak samo. Niestety podczas jednego z treningów dostałam piłką w brzuch i straciłam dziecko. Możesz sobie wyobrazić co czułam. Nie miałam ani Michała, ani dziecka. Myślałam, że kiedy nie będzie dziecka Michał będzie chciał spróbować jeszcze raz, ale myliłam się. Potem pojawiłaś się ty i nie było szans na powtórny związek z Michałem. Teraz już rozumiesz dlaczego się tak zachowywałam. -Tak bardzo mi przykro, że tak się stało. Ale nie myśl, że teraz zostaniemy przyjaciółkami czy coś. -Wiem, że to nie możliwe. Ale życzę ci szczęścia z Michałem. Mam nadzieję, że się wam ułoży. Michał jest naprawdę wspaniałym facetem. Nie zmarnuj tego.
-Nie mam zamiaru. A teraz pozwolisz, że będę się już zbierać bo mam się spotkać z Michałem.
-Jak chcesz to mogę cię podwieźć.
-Jeżeli byłabyś na tyle miła to chętnie skorzystam z twojej propozycji.
-Jasne nie ma sprawy. Muszę ci jakoś wynagrodzić to że przeze mnie nie mogłaś grać przez 2 tygodnie. Właśnie jeszcze raz przepraszam i obiecuje, że to się więcej nie powtórzy.
-Dobrze nie rozmawiajmy już o tym.
Poszłyśmy do samochodu Anity. Nie jechałyśmy zbyt szybko. Gdy staliśmy na jednym z skrzyżowań. Zobaczyłam pędzącą prosto w nasz samochód ciężarówkę. Nie mogłyśmy już nic zrobić. Poczułam uderzenie w głowę. I chyba straciłam przytomność, bo nic nie pamiętam. Jak przez mgłę słyszałam odgłos nadjeżdżającej karetki i rozmowy sanitariuszy.
W tym samym czasie dom Michała.
Postanowiłem posprzątać przed przyjazdem Natalii. Gdy dom lśnił czystością włączyłem telewizor. To co zobaczyłem przeraziło mnie nie na żarty. W programie informacyjnym zobaczyłem zmasakrowane auto Anity. Dziennikarka znajdująca się na miejscu mówiła, że samochodem podróżowały dwie siatkarki drużyny skry. Jedna z nich nie przeżyła wypadku. Nie mogłem dojść do siebie po tym co usłyszałem. W tym momencie do mojego domu wpadł Mariusz.
-Stary widziałeś to?
-Niestety tak. Mariusz powiedz mi, że to nie prawda, że to tylko sen.
-Niestety nie. Ubieraj się jedziemy do szpitala, może się czegoś dowiemy.
-Tak to bardzo dobry pomysł. Dzięki, że tu przyjechałeś sam z pewnością bym na to nie wpadł.
-Nie masz jeszcze za co dziękować. Pośpiesz się musimy się szybko dowiedzieć czy tam była Natalia.
-Tak masz rację.
W zawrotnym tempie dojechaliśmy do szpitala.
Wyskoczyłem z samochodu jak z procy.Podbiegłem do pierwszej pielęgniarki, którą zobaczyłem.
-Mogłaby mi pani powiedzieć gdzie leży ta siatkarka z wypadku?
-A kim pan jest? Nie mogę udzielać takich informacji osobom postronnym.
-Jestem siatkarzem na pewno mnie pani kojarzy Michał Winiarski.
-A no tak faktycznie. No więc 2 piętro sala 35
-Dziękuje.
Pobiegłem jak na skrzydłach na górę. Przed salą zobaczyłem rodziców Natalii. Jej mama płakała. Podszedłem do niej i zapytałem:
-Co z Natalią?
-Natalia ma wstrząśnienie mózgu i złamaną nogę.
-To dobrze, że nic poważniejszego jej się nie stało.
-W sumie to nie do końca. Natalia straciła pamięć. Nic nie pamięta. Nie pamięta nawet, że jesteśmy jej rodzicami. Mama Natalii po tych słowach rozpłakała się jeszcze bardziej.
-Mogę do niej wejść?
-Tak możesz, ale tylko na chwilę, bo jest jeszcze bardzo słaba. Wchodząc do sali Natalii nie wiedziałem miałem milion myśli na minutę. Zastanawiałem się czy mnie pamięta, co tak naprawdę się stało i o czym rozmawiała z Anitą. Właśnie Anita. Nie potrafiłem przyjąć do wiadomości tego, że jej już nie ma. Chociaż ostatnimi czasy nieźle zalazła mi za skórę była dla mnie kimś ważnym. Po wejściu do sali zobaczyłem bladą jak ściana Natalie. Byłem szczęśliwy, że przeżyła. Nie wiem co bym zrobił gdyby to ona była na miejscu Anity. Nie mógłbym bez niej żyć.
-Przepraszam kim pan jest? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Natalii.
-Jestem Michał, twój chłopak.
-To ja miałam chłopaka?
-Tak jesteśmy ze sobą już od 3 miesięcy. Poznaliśmy się gdy przyjechałaś z Bielska do Bełchatowa. Nie pamiętasz?
-Nie niestety nie pamiętam. Mógłbyś mi trochę o mnie opowiedzieć bo nic nie pamiętam. Czuje się tak jakby ktoś ukradł mi wszystkie wspomnienia.
-Dobrze. Oczywiście, że mogę. No więc tak. Nazywasz się Natalia. Masz 18 lat. Ci ludzie, którzy tu przed chwilą byli to twoi rodzice. Masz jeszcze brata Michała, który studiuje we Wrocławiu, więc dlatego go tutaj nie ma. Mieszkałaś wcześniej w Bielsku Białej i grałaś w tamtejszej drużynie siatkarskiej. Jednak w tym sezonie przeniosłaś się do Bełchatowa.
-Fajnie to już coś o sobie wiem. A jak to było z nami?
-Poznaliśmy się podczas twojego pierwszego dnia w klubie. Wpadłaś na mnie wchodząc na hale. Zamieniliśmy kilka słów, od razu mi się spodobałaś. Kilka dni później byliśmy już parą. Dzisiaj mieliśmy się spotkać, ale niestety zdarzył się ten wypadek.
-Michał nie chciałabym cię urazić, ale czy mógłbyś zostawić mnie samą jestem bardzo zmęczona.
-Ależ oczywiście. Już lecę. Dałem jej buziaka w policzek i wyszedłem z sali.
-No i co z nią? Jak ona się czuje? - dopytywał się Mariusz
-Nic nie pamięta. Rozumiesz nic. Nie pamięta mnie, brata a nawet swoich rodziców.
-Nie martw się Michał wszystko się ułoży. Na pewno odzyska pamięć. Następne kilka tygodni wyglądało tak samo trening, odwiedziny u Natalii, dom, sen i tak w kółko. Nie mogłem znieść tego, że mnie nie pamięta. Tak bardzo chciałem ją przytulić, pocałować, ale nie mogłem. Gdy przyszedłem tego dnia do Natalii poprosiłem jej mamę żeby dała mi album ze zdjęciami Natalii z dzieciństwa. Miałem nadzieję, że po obejrzeniu tych zdjęć wróci jej pamięć.
-Część Natalia. Jak się dzisiaj czujesz?
-Dobrze. Co tam masz? - zaczęła wyrywać mi album.
-To zdjęcia z twojego dzieciństwa. Pomyślałem, że możemy je obejrzeć.
-Świetny pomysł. Może coś sobie przypomnę.
-No to chodź. Oglądamy. Po obejrzeniu kilkunastu zdjęć zauważyłem, że na twarzy Natalii zagościł uśmiech.
Wiedziałem, że to dobry znak.
-Michał pamiętam. Pamiętam wszystko. Swoje dzieciństwo, trening baletu, klub w Bielsku i tu w Bełchatowie. Pamiętam wszystko.
-A my? Pamiętasz nas?
Nie doczekałem się odpowiedzi w zamian za to dostałem namiętnego buziaka od mojej ukochanej.
-Kocham cię Michał.
-Ja ciebie też. Masz może ochotę na spacer?
-A wiesz, że chętnie. Tak dawno nie byłam na zewnątrz. Ale najpierw musimy powiedzieć moim rodzicom, że odzyskałam pamięć.
-Dobrze, to chodźmy.
-Tato gdzie jesteście?
-W salonie - dobiegł do nas głos taty.
-Mamo, tato wszystko sobie przypomniałam. Pamiętam moje dzieciństwo, siatkówkę i Michała.
-Córeczko, tak się cieszę. Nawet nie wiesz jak bardzo.
-Też się cieszę, nie czuje się już jak obcy człowiek we własnym domu. A teraz pozwolicie, że pójdę na spacer ze swoim chłopakiem.
-Oczywiście kochanie. Tylko ubierz się ciepło.
-Dobrze mamo.
-To gdzie idziemy? Mam ochotę na gorącą czekoladę. Może pójdziemy do tej kawiarenki obok hali?
-Jak chcesz kochanie. Z tobą mogę iść nawet na koniec świata.
-To chodź.
Idąc przez park spotkaliśmy Mariusza z żoną.
-O część Mariusz.
-Cześć. Co za miłe spotkanie.
-Może macie ochotę pójść z nami do kawiarni? Pogadamy.
-A wiesz, że bardzo chętnie. -No to chodźcie to już niedaleko.
Po wejściu do kawiarni każdy zamówił to na co miał ochotę. Ja postawiłam na gorącą czekoladę i kawałek sernika.
-Co tam u was słychać? - spytałam Pauliny.
-A wiesz. Właśnie wracamy od ginekologa. Okazało się, że jestem w ciąży.
-Gratulacje. Tak się cieszę.
-Mariusz, czemu nic mi o tym nie powiedziałeś?
-A wiesz tak jakoś nie było okazji. A z resztą wolałem się upewnić czy to na pewno jest prawda.
-A chciałbyś chłopczyka czy dziewczynkę? - zapytałam.
-Wiesz co wolałbym chyba chłopaka. Nauczył bym go grać w nogę. A może w przyszłości zostałby piłkarzem, ewentualnie siatkarzem. Ale jeżeli urodzi się dziewczynka to też będę szczęśliwy.
-No ja myślę kochanie. A u was co tam słychać?
-Wiesz Natalia odzyskała pamięć. Pamięta nawet najdrobniejsze szczegóły ze swojego życia.
-Tak się cieszę. Nie wiesz jak ciężko było wytrzymać przez ostatnie tygodnie z Michałem. Ciągle tylko powtarzał, że jesteś dla niego bardzo ważna, że musi coś wymyślić żebyś odzyskała pamięć.
-No i w sumie to jego zasługa. Gdyby nie ten pomysł z albumem, pewnie nadal bym nic nie pamiętała :/
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w kawiarni, a potem postanowiliśmy pójść do kina na nowego Bonda. Na początku film nie wydał się za ciekawy, jednak z biegiem czasu akcja nabrała rozpędu. Pożegnaliśmy się z Mariuszem i Pauliną pod kinem.
-To gdzie teraz idziemy?
-Wiesz co a może poszlibyśmy do ciebie?
-Ale uprzedzam, że moja lodówka świeci pustkami. Nie miałem czasu na zrobienie zakupów.
-Nie szkodzi. Pójdziemy do sklepu i kupimy coś, a potem zrobimy razem kolację.
-Dobrze. Skoro tak chcesz kochanie.
Poszliśmy do sklepu, postanowiliśmy że zrobimy sobie gofry z bitą śmietaną. Kupiliśmy potrzebne składniki i poszliśmy do mieszkania Winiara.
-No to zabieramy się do roboty.
-Wiesz co, w sumie to ja wcale nie jestem głodny. Mam ochotę na coś zupełnie innego.
Podszedł do mnie i zaczął całować mnie po szyi. Po całym moim ciele zaczęły przechodzić przyjemne dreszcze. Poradził mnie na blacie stołu i zaczął obdarowywać pocałunkami całe moje ciało, jednocześnie zdejmując ze mnie ubranie. Potem przenieśliśmy się do sypialni by kontynuować to co zaczęliśmy w kuchni. Po wszystkim położyłam głowę na torsie Michała i zaczęłam kreślić palcem koła na jego brzuchu. W tej miłej, sielankowej atmosfery wyrwał nas dźwięk mojego telefonu. Na wyświetlaczu pojawił się napis MAMA.
-Część mamo.
-Gdzie jesteś córeczko? - wyczułam zdenerwowanie w jej głosie.
-Mamo, czy coś się stało?
-Córeczko Michał miał wypadek.
-Ale jak to? Co się stało?
-Z tego co wiem, to jechał do domu. Jego samochód wpadł w poślizg. Niestety nic więcej nie wiem.
-W którym szpitalu leży. Muszę tam pojechać.
-Akademicki Szpital Kliniczny we Wrocławiu. Ja z tatą jestem już w drodze. Jak chcesz możemy po ciebie przyjechać.
-Nie, dzięki mamo poradzę sobie. Jak dojedziecie to zadzwoń do mnie i powiedz jaka jest sytuacja. Ja postaram się jak najszybciej przyjechać.
-Dobrze córeczko. Jak tylko się czegoś dowiem to dam ci znać.
Gdy tylko skończyłam rozmawiać z mamą, nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam płakać. Momentalnie przy moim boku znalazł się Michał, który nie był świadomy tego czego dowiedziałam się dobre pięć minut temu.
-Natalia kochanie, spokojnie. Co się stało? - zaczął głaskać mnie po głowie i pytać co się stało.
-Mój brat miał wypadek. Michał ja muszę tam jechać, nie wiem w jakim on jest stanie. Muszę się z nim jak najszybciej zobaczyć.
-Nie pozwolę ci żebyś w takim stanie jechała sama. Jadę z tobą.
-Nie Michał, nie możesz ze mną jechać masz treningi, nie możesz ich tak sobie opuszczać.
-Zadzwonię do trenera. Na pewno zrozumie w jakiej jesteś sytuacji i pozwoli mi wziąć kilka dni wolnego. Zaczekaj tutaj, a ja za chwilkę wrócę.
Nie miałam siły się z nim kłócić. Dobrze wiedziałam, że i tak pewnie postawiłby na swoim nie zważając na moje zdanie. Chwilę później Misiek był już przy mnie.
-Możemy jechać dostałem kilka dni wolnego, ale na mecz mam się stawić. Ubieraj się, zrobimy jakieś kanapki na drogę, a potem pojedziemy do ciebie do domu po jakieś ubrania, bo coś czuję, że zostaniesz na dłużej we Wrocławiu.
Bardzo szybko udało nam się załatwić wszystkie sprawy i już po 40 minutach znajdowaliśmy się w drodze do Wrocławia. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie dźwięk telefonu, dzwoniła mama, która powiedziała mi, że z Michałem nie jest najlepiej. Ma wstrząśnienie mózgu, złamaną nogę i liczne obrażenia wewnętrzne. Po jej tonie głosu zrozumiałam, że sprawa jest naprawdę poważna. Przez resztę drogi nie odezwałam się ani słowem do Michała. Zastanawiałam się nad tym jak to będzie, czy mój brat wyjdzie z tego. Nie mogłam dopuścić do siebie myśli, że mogę go stracić. Od zawsze mieliśmy ze sobą bardzo dobry kontakt. To on pierwszy dowiedział się o moim pierwszym pocałunku, chłopaku. Nie miałam żadnej koleżanki, ani przyjaciółki. To on pełnił rolę mojego powiernika. Mogłam powiedzieć mu wszystko wiedziałam, że zawsze mi pomoże swoją radą, dobrym słowem. Nawet nie wiem kiedy dotarliśmy pod szpital. Z zamyślenia wyrwał mnie Michał który zaczął lekko pukać mnie w ramię.
-Kochanie dojechaliśmy. Wiesz w której sali leży twój brat?
-Nie, niestety nie wiem.
-Dobrze to zaczekaj tutaj ja postaram się dowiedzieć i przyjdę po ciebie.
Nie wiem jak to się mu udało ale po krótkiej rozmowie z pielęgniarka wiedział już dokładny numer sali w której leży Michał. Z duszą na ramieniu udałam się tam. Nie byłam gotowa na to co zobaczyłam po wejściu do sali.
Na łóżku leżał blady jak ściana Michał, podłączony do wielkiej ilości kabli. Ten widok wprawił mnie w osłupienie. I znowu zaczęłam ryczeć jak głupia wtulając się w Winiarskiego.
-Spokojnie kochanie, wszystko będzie dobrze. On jest silny na pewno z tego wyjdzie.
-A co jeżeli nie, jeżeli nie przeżyje? Ja nie dam sobie z tym rady.
-Kochanie nie myśl o tym. Na pewno będzie dobrze.
-Cześć córeczko. Nie myślałam, że zdążysz tak szybko przyjechać.
-Gdyby nie Michał na pewno nie przyjechałabym tak szybko. Co z nim?
-Wpadł w śpiączkę, lekarze nie wiedzą kiedy się obudzi. Ale jego życiu nie zagraża na szczęście żadne niebezpieczeństwo.
-Widzisz mówiłem ci że wszystko będzie dobrze.
-Mam taką nadzieję kochanie.
-Córeczko nie ma sensu żebyś tu siedziała. Dam ci klucze od mieszkania Michała i pojedziecie się tam przespać.
-Nie mamo. Zostanę tutaj razem z nim, może się obudzi.
-Kochanie to nie ma sensu na pewno dzisiaj się nie obudzi. Jak tylko się jutro obudzisz możesz tu przyjechać.
-Kochanie, twoja mama ma rację. Nie wyglądasz najlepiej, przyda ci się trochę snu. - przyznał Michał i dał mi buziaka w czubek głowy.
-Widzę, że nie uda mi się was przekonać. Więc zgadzam się, ale jutro od samego rana jestem tutaj.
Jadąc do mieszkania mojego brata przypominałam sobie wszystkie miłe wspomnienia z nim związane. Aż łza kręci się w oku. Najmilej wspominam naszą ucieczkę na koncert Kamila Bednarka. Mało brakowało, a zostalibyśmy złapani przez rodziców. Nie chciałabym wiedzieć jaką karę wymyśliliby nam wtedy rodzice. Nie wiem kiedy zasnęłam. Nie pamiętam nawet w jaki sposób znalazłam się w mieszkaniu mojego brata. Pewnie Michał mnie zaniósł. Następnego dnia obudziłam się o 12. Szybko obudziłam Michała i pojechaliśmy do szpitala. Niestety sytuacja ani trochę się nie polepszyła. Poprosiłam rodziców, żeby teraz to oni poszli odpocząć, a ja z Michałem posiedzę przy nim. Niechętnie ale zgodzili się. Posiedzieliśmy 2,5 godziny przy nim i postanowiliśmy pójść coś zjeść. Kiedy wracaliśmy zauważyłam, że przy sali mojego brata panuje poruszenie. Spytałam się jednej z pielęgniarek co się dzieje, ale niestety nie odpowiedziała mi. Po pół godzinie niecierpliwego czekania wyszedł do nas lekarz.
-To pani jest siostrą pana Michała?
-Tak. Może mi pan powiedzieć jak się czuje mój brat?
-Pan Michał właśnie wzbudził się ze śpiączki. Myślę, że teraz wszystko powoli będzie się zbliżało do szczęśliwego końca.
-Tak się cieszę. Mogę do niego wejść?
-Tak oczywiście. Ale niech go pani nie meczy. Jest jeszcze bardzo słaby.
-Dziękuje
Weszłam do sali. Od wejścia Michał przywitał mnie słabym uśmiechem.
-Jak się czujesz?
-Bywało lepiej, ale nie jest źle.
-Tak się o ciebie bałam.
-Niepotrzebnie. Złego diabli nie biorą.
-Dobra nie będę cię już męczyć. Wpadnę jutro razem z rodzicami.
-Ok ;)
nadrobiłam całość :) zaczynając od początku, to kto by się spodziewał, że Natalia tak szybko znajdzie kogoś dla siebie w Bełchatowie i to jeszcze samego Michała W. :) Cieszę się, że dobrze im się układa. I nawet wypadek Natki nie zniszczył tego uczucia, chociaż ona nic nie pamiętała. Już myślałam, że wszystko będzie dobrze, a tu wypadek jej brata. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie i już nie będą musieli się o nic martwić. :) Pozdrawiam, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuńTwój blog zostal nominowany przeze mnie do zabawy Liebster Award :) zapraszam więc do mnie na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ do zakładki Liebster Award. Pozdrawiam, Embouteillages ;*
UsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba rozdział! Zapraszam do mnie, na już V rozdział .
Pozdrawiam ♥
hej! zapraszam na siódemkę na http://time-for-a-new-life.blogspot.com/ Pozdrawiam, Embouteillages ;*
OdpowiedzUsuń