Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie. Postanowiłam, że zrobię śniadanie, żeby odciążyć mamę. Postawiłam na naleśniki z serem. Wiedziałam, że i Michał i rodzice przepadają za tym daniem. Zrobiłam kawę i poszłam obudzić rodziców. Śniadanie dla Michał postanowiłam przynieść mu do pokoju.
-Wstajemy śpiochu, dosyć tego wylegiwania się.
-Jeszcze chwilkę kochanie. Chodź tu do mnie przytul się.
-No dobra ale tylko chwilkę, bo przygotowałam dla ciebie śniadanie.
-Jesteś kochana. A co zrobiłaś?
-Twoje ulubione naleśniki z serem.
-To w takim wypadku chyba muszę wstać.
-Mam nadzieję, że będą ci smakować.
-Też mam taką nadzieję.
-Natalia, wracasz ze mną dzisiaj do Bełchatowa? Jutro mam mecz, więc dzisiaj, najpóźniej jutro muszę wyjechać.
-Sądzę, że mogę wrócić z tobą. Z Michałem jest już lepiej. Tym bardziej, że ja też zaniedbałam już wiele treningów. To dziwne, że jestem jeszcze w ogóle w drużynie.
-Jak mogłoby ciebie zabraknąć. Jesteś najlepsza z wszystkich zawodniczek grających w Skrze.
-Tylko nie wiem jak to będzie, czy dam sobie radę po tym wszystkim. Jak pomyślę, że Anity już nie ma czuje się jakoś dziwnie. Wiem, że za sobą nie przepadałyśmy, ale szkoda mi, że już jej nie ma.
-Nie myśl o tym kochanie. Teraz najważniejsza jesteś ty.
-Jedz i idziemy do Michała. Chciałabym z nim porozmawiać przed naszym wyjazdem.
Po niecałej godzinie byliśmy już pod szpitalem. Pośpiesznie weszłam do sali mojego brata. Ku mojemu zaskoczeniu przy jego łóżku siedziała Koleta Łyszkiewicz moja była koleżanka z drużyny.
-Cześć Natalia.
-Cześć. Miło mi cię widzieć.
-Mi ciebie też. Podeszła do mnie i przytuliła się.
-Natalia, jakoś nie było okazji tak dawno się nie widzieliśmy. Ja i Koleta jesteśmy razem.
-Tak się cieszę, że sobie kogoś znalazłeś. A jeszcze bardziej cieszę się z tego, że tą osobą jesteś ty - uśmiechnęłam się. A tak ogólnie to jak długo jesteście razem?
-W sumie to zaczęliśmy się spotykać niedługo po twoim wyjeździe.
-Ty świnio. I przez 7 miesięcy nic mi nie powiedziałeś. No wiesz co?! - udałam obrażoną.
-Nie gniewaj się, tak jakoś wyszło.
-Dobrze, nie będę się gniewać pod warunkiem, że przyjedziecie do nas w następnym tygodniu. Pójdziemy na mecz Michała, a potem może na jakąś imprezę. Co wy na to?
-Ja nie mam nic przeciwko. A ty kochanie? - zwrócił się do Kolety
-Ja tym bardziej.
-No to jesteśmy umówieni. Wiecie co ja z Michałem muszę się już zbierać. Musimy oboje wracać do klubów. A tym bardziej, że Misiek jutro gra mecz. Ale czekamy na was w przyszłym tygodniu
-Na pewno przyjedziemy.
Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy drogą powrotną do Bełchatowa.
Jazda minęła nam w wyśmienitych humorach. Gdy dojechaliśmy do Bełchatowa postanowiliśmy spotkać się z Pauliną i Mariuszem i całym zespołem Skry. Umówiliśmy się w klubie karaoke, a że było tyle osób to musieliśmy klub wynająć tylko dla siebie. Pojechaliśmy jeszcze szybko do domu, żeby się przebrać. Założyłam na siebie czarną sukienkę do połowy uda, a Michał założył ciemne jeansy i koszulę w kratkę. Wyglądał tak seksownie, że zamiast wyjść do klubu miałam ochotę zaciągnąć go do sypialni.
-Jesteś już gotowa kochanie?
-Tak, poprawię jeszcze tylko szybko makijaż i możemy wychodzić.
-No tak, to widzę, że za jakieś pół godziny będziemy gotowi.
-Nie przesadzaj. Potrafię wyszykować się dużo szybciej, niż wy na trening w Skrze. Pamiętam jak musiałam na was czekać całe pół godziny. Grzebiecie się jak muchy w smole.
-Wątpię, wy kobiety robicie to dużo dłużej niż my.
-Niech ci będzie. Możemy już iść?
-Tak, chodź. Wiesz co Michał, może zabierzemy po drodze Magdę, tą moją koleżankę z drużyny?
-Jak chcesz. Możemy ją zabrać. To podjedziemy po nią szybko i zaraz jedziemy do klubu.
Pojechaliśmy po Magdę i po 20 minutach byliśmy już pod klubem. W środku znajdował się już prawie cały skład. Przywitałam się ze wszystkimi i przedstawiłam im Magdę. Zauważyłam, że Magdzie wpadł w oko Aleks.
-Podejdź do niego i zagadaj.
-Nie no coś ty, zwariowałaś, na pewno mu się nie podobam.
-Nie przesadzaj, zawsze możesz do niego podejść i porozmawiać.
-No dobra.
-Cześć Alek, poznałeś już moją koleżankę Magdę.
-Nie jeszcze nie, ale chętnie ją poznam.
-Dobra to ja zostawiam was samych - postanowiłam wprowadzić swój plan w życie.
Zauważyłam jeszcze tylko złowrogie spojrzenie Magdy i odeszłam dalej. Kiedy w końcu włączyliśmy sprzęt pierwszy do śpiewania wyrwał się Zator. Nie wiedziałam, że z niego taki piosenkarz o.O Zdziwiło mnie wybranie repertuaru - Jesteś szalona o.O Nie wiedziałam, że siatkarze skry są aż tak utalentowani. Po Pawle śpiewali jeszcze Daniel, Mariusz, Paweł, Aleks z Magdą. Gdy zobaczyłam, że idą razem śpiewać pomyślałam, że wszystko jest na dobrej drodze. Na końcu do mikrofonu dorwał się Michał. Nie zdziwiłam się kiedy wybrał piosenkę Gotye - Somebody That I Used To Know. Gdy skończył śpiewać podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam. Po dwóch godzinach zabawa rozkręciła się na dobre. Nie chciałam myśleć jak chłopcy będą wyglądać na jutrzejszym treningu.
Postanowiłam, że pójdę się przejść. Gdy wychodziłam dołączył do mnie Aleks.
-Gdzie idziesz? - zapytał łamaną polszczyzną.
-Idę się przewietrzyć.
-Mogę iść z tobą?
-Jasne, chodź.
Przeszliśmy ładny kawałek drogi kiedy postanowiłam zapytać go o Magdę.
-Aleks, co sądzisz o Magdzie?
-Wydaje się bardzo fajną dziewczyną, ale chyba nie dla mnie.
-Dlaczego tak sądzisz?
-Bo mi podoba się zupełnie inna dziewczyna. Sęk w tym, że niestety jest zajęta.
-Uuu to nieciekawie. A mogę wiedzieć kim ona jest? Nie odpowiedział mi tylko przysunął się bliżej do mnie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Po chwili dezorientacji oderwałam się od niego i zapytałam:
-Aleks, co to ma znaczyć?
-Nie domyślasz się, że ty jesteś tą dziewczyną o której mówiłem.
-Aleks ty chyba sobie żartujesz. Ja mam chłopaka, którego bardzo kocham i nie mam zamiaru go zostawiać. Dlatego zapomnijmy o tym co się przed chwilą stało. Dobrze?
-Nie wiem czy będę potrafił, ale postaram się.
Odwróciłam się na pięcie i wróciłam w stronę klubu.
Perspektywa Michała.
Zobaczyłem, że Natalii nie ma w klubie. Postanowiłem, że pójdę jej poszukać. Przez długi czas nie mogłem jej zobaczyć, a kiedy już ją zauważyłem, zobaczyłem, że całowała się z Aleksem. Nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Jak ona mogła mi to zrobić. Przecież byłem z nią w najtrudniejszych momentach jej życia, a ona tak po prostu zdradza mnie z nim. Niewiele myśląc postanowiłem wrócić do domu. Nie zważając na to, że sporo już wypiłem wpadłem do samochodu i w zawrotnym tempie dojechałem do domu. Myśląc o tym co się dzisiaj stało wyjąłem kolejną butelkę i wypiłem całą jej zawartość, rozmyślając o wszystkich chwilach spędzonych z Natalią. O naszym pierwszym spotkaniu, pierwszym pocałunku, o jej wypadku, wspólnie spędzonych chwilach. Nie mogłem dopuścić do siebie myśli, że to wszystko to przeszłość, że ona mnie zdradziła.
Perspektywa Natalii
Nie mogłam uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Jak mogłam do tego dopuścić. Szybkim krokiem wróciłam do klubu. Przy stoliku przy którym wcześniej siedziałam z Michałem nie było nikogo. Podeszłam do Magdy i zapytałam czy nie wie gdzie jest Michał. Niestety nie widziała go od dobrych kilku minut. Widziała tylko, że wyszedł z klubu. Wybiegłam z klubu i pobiegłam sprawdzić czy samochód Michał stoi w tym samym miejscu w którym go zostawiliśmy. Ku mojemu zaskoczeniu nie było go tam. Zaczęłam się zastanawiać czy to możliwe, żeby Michał widział mój pocałunek z Aleksem. Nie mogłam w to uwierzyć, przecież on mógł to odebrać jako zdradę, a to był nic nie znaczący pocałunek. Postanowiłam, że wrócę do domu i zobaczę co słychać u Michała. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że Michał mógł mnie widzieć. Zamówiłam taksówkę i po kilkunastu minutach byłam już w domu. Otworzyłam drzwi i to co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie. Na kanapie leżał zalany w trupa Michał, a obok niego stała sterta butelek po piwach. Posprzątałam butelki i poszłam wziąść prysznic. Postanowiłam, że rano porozmawiam z Michałem, bo teraz to nie miało żadnego sensu.
Położyłam się w sypialni nadal rozmyślając nad tym co się dzisiaj stało. Jak mogłam nie zauważyć tego spojrzenia Aleksa, tych uśmiechów. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że on już od pewnego czasu zachowywał się w stosunku do mnie inaczej. Po dość długich rozważaniach przyłożyłam głowę do poduszki i zasnęłam. Rano obudził mnie straszny hałas. Zerwałam się szybko z łóżka i pobiegłam do kuchni bo stamtąd pochodził. Ujrzałam Michała, stojącego przy umywalce. Na podłodze leżały odłamki potłuczonej szklanki.
-Michał, co ty wyprawiasz? Mógłbyś nie rozbijać się od samego rana?
-Najwidoczniej nie - odpowiedział mi z ironią
-Michał co się dzieje? Coś się stało?
-Ty się mnie pytasz co się stało? To ja powinienem zapytać ciebie co się stało, a może sama mi powiesz.
-O co ci chodzi?
-O co? Jak to o co? O twój romans z Aleksem. Widziałem was wczoraj obok klubu. Tylko nie wmawiaj mi jakiś niestworzonych historyjek. Dobrze wiem co widziałem.
-Michał, właśnie, że nic nie wiesz. Ja nie mam żadnego romansu. To Aleks ubzdurał sobie, że mnie kocha. Ja nic do niego nie czuje, kocham tylko ciebie. Wtedy właśnie mu to powiedziałam. Nie chciałam tego pocałunku. To nie moja wina. Michał wierzysz mi?
-Nie wiem w co mam wierzyć. Chciałbym zostać sam.
-Dobrze, jak chcesz. Wyjadę gdzieś a ty sobie wszystko przemyślisz, dobrze?
-Ty mnie chyba nie zrozumiałaś? Z nami koniec, nie mogę być z dziewczyną, której nie ufam. Już raz to przerabiałem z Anitą. Nie chce przeżywać drugi raz tego samego.
-Michał, co ty mówisz? Ja cię kocham, nie mogę bez ciebie żyć.
-Na pewno dasz sobie radę. Ułożysz sobie życie z kimś lepszym.
-Ale ja nie chcę nikogo innego. Chcę być z tobą. Rozpłakałam się i pobiegłam na górę.
Wyjęłam walizkę i zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy. Gdy już wszystko spakowałam wzięłam jeszcze zdjęcie Michała i powoli zaczęłam schodzić na dół. Nie mogłam powstrzymać łez, lały się po moich policzkach strumieniami. Nie wchodziłam nawet do salonu, w którym siedział Michał tylko wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Postanowiłam, że pojadę do Magdy. Miałam pewność, że ona na pewno mnie przyjmie. Po 20 minutach drogi stałam już pod jej domem. Zapukałam do drzwi i chwilę potem zostały otworzone. Nie wiem jak w tej chwili wyglądałam, ale mina Magdy mówiła, że nienajlepiej. Zaprosiła mnie do środka i zapytała:
-Natalia co się stało? Dlaczego płaczesz? Coś z Michałem?
-Ja i Michał... nas już nie ma - zaniósłam się jeszcze większym płaczem.
-Ale jak to? Przecież byliście taką świetną parą.
-Wczoraj kiedy wyszłam z klubu się przejść, poszedł ze mną Aleks. Wyznał mi, że jest we mnie zakochany. Sama nie wiem kiedy, ale pocałował mnie.Oczywiście dla mnie nie miało to żadnego znaczenia, ale to wszystko widział Michał. Kazał mi się wyprowadzić. W sumie to mu się nie dziwię, pewnie sama też bym tak zrobiła, gdybym była na jego miejscu.
-Natalia, nie przejmuj się. Michał na pewno zrozumie i wrócicie do siebie.
-Nie byłabym tego taka pewna. Nie widziałaś jego dzisiejszego zachowania.
-Jak chcesz to z nim porozmawiam.
-Mogłabyś? Byłoby wspaniale, może ciebie by posłuchał.
-Natalia, chodź pójdziemy się przejść. Przewietrzysz się, przemyślisz sobie wszystko.
-Chodź i tak nie mam nic lepszego do roboty.
Postanowiliśmy pójść do parku. Przechodząc między alejkami przypominałam sobie wszystkie chwile razem, nasze kłótnie, rozmowy, spacery w parku. Nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli, że to już nie wróci. Chodząc między alejkami spotkałyśmy Mariusza z Pauliną. Spytali mnie jak układa się pomiędzy mną a Michałem. Nie mogłam powstrzymać potoku łez, który wybierał się we mnie. Wybuchnęłam płaczem i pobiegłam prosto przed siebie, nie zważając na spojrzenia zdezorientowanych ludzi. Zatrzymałam się dopiero przed domem Magdy. Wzięłam swoją walizkę i szybko wsiadłam do samochodu. Z piskiem opon odjechałam. Prawdę mówiąc sama nie wiedziałam dokąd miałam zamiar jechać. Po dobrych kilku godzinach drogi znalazłam się w Gdańsku. Na szczęście zabrałam ze sobą kluczyki od domku moich rodziców, w którym spędzaliśmy wakacje. Postanowiłam, że zostanę tutaj jakiś czas. Zadzwoniłam do Magdy z prośbą, żeby jakoś wytłumaczyła moją nieobecność w klubie. Nie byłam w stanie teraz grać. A na pewno nie byłam gotowa na spotkanie z Michałem. Nie mogłabym znajdować się w jednym pomieszczeniu razem z nim wiedząc, że nie mogę go przytulić, pocałować. To było tak cholernie ciężkie.Zaniosłam swoje bagaże do domku i postanowiłam, że pójdę się przejść na plażę, żeby poukładać myśli. Po jakiś dwóch godzinach spaceru wróciłam do domku. Wzięłam długą kąpiel i położyłam się do łóżka. Przez całą noc dręczyły mnie okropne koszmary ze mną i z Michałem w roli głównej. W pierwszym Michał jadąc samochodem na trening uderzył w drzewo, w drugim to ja nałykałam się środków nasennych odbierając sobie życie. Obudziłam się zlana potem. Na zegarku widniała godzina 9.30. Postanowiłam, że nie ma sensu kłaść się znowu spać. Wstałam zrobiłam sobie tosty na śniadanie i moją ulubioną czarną kawę. Nie wiedzieć czemu gdy tylko poczułam jej zapach poczułam mdłości. Pobiegłam szybko do łazienki. Potem zastanawiałam się dlaczego przez tyle czasu jej zapach nie wywoływał u mnie żadnej reakcji, a teraz miałam mdłości. Stwierdziłam, że to pewnie przez moje ostatnie przeżycia. Skończyłam śniadanie popijając je herbatą.