Porozmawialiśmy jeszcze chwilkę, a później poszłam na górę i
położyłam się w sypialni Michała, bo on kategorycznie nie wyraził zgody
na to żebym spała na kanapie. Noc minęła w miarę spokojnie, następnego dnia
obudziłam się pierwsza i postanowiłam, że w ramach podziękowania zrobię
Michałowi śniadanie. Nie chciałam żebym była mu coś winna. Nie chciałam budzić Michała
i zostawiłam mu list, w którym napisałam mu wszystko to co chciałam mu
przekazać, a sama wzięłam swoje rzeczy i pojechałam do domu Aleksa bo byłam
pewna, że w tym czasie będzie na treningu. Gdy tylko weszłam do mieszkania
swoje kroki skierowałam do sypialni, wyjęłam walizkę i zaczęłam pakować
wszystkie swoje rzeczy. Musiałam robić to bardzo szybko ponieważ lada chwila do
domu mógł wrócić Aleks. Po spakowaniu wszystkich rzeczy wzięłam walizkę i
wyszłam z mieszkania. Znając mojego pecha oczywiście na klatce spotkałam
Aleksa.
-Natalia, co ty robisz?
-Przemyślałam sobie to wszystko i postanowiłam, że to nie ma sensu
ty będziesz miał dziecko z inną kobietą. Nie będę w stanie wybaczyć ci tego co
zrobiłeś. To dziecko zawsze by mi o tym przypominało. Mam nadzieję, że
kiedyś ci wybaczę i będziemy mogli zostać przyjaciółmi.
-Natalia, jesteś tego pewna? Ja nadal cię kocham.
-Trzeba było o tym wcześniej myśleć, a nie wskakiwać Olesi czy jak
jej tam do łóżka. A teraz przepraszam, ale śpieszę się. Wyminęłam go i czym
prędzej zeszłam po schodach. Postanowiłam, że pojadę do Magdy. Byłam pewna, że
ona na pewno mnie przyjmie i będę mogła spędzić u niej kilka najbliższych nocy.
Po półgodzinie drogi znajdowałam się już pod domem Madzi. Zapukałam do drzwi,
po kilku sekundach stanął w nich Kostek.
-Natalia? Co ty tutaj robisz?
-Długa historia. Jest Magda?
-Tak jest. Wejdź.
-Kostek, kto przyszedł? - Magdy wychyliła się zza drzwi kuchennych
- Natalia? Co się stało słońce?
-Czemu sądzisz, że coś się stało?
-Raczej bez powodu nie przychodziłabyś do nas z walizkami.
-A no tak. No więc... Chodzi o to, że Aleks mnie zdradził. -
wypaliłam prosto z mostu.
-Cooo? - obydwoje nie mogli ukryć zdziwienia.
-To co słyszeliście. Mało tego, Olesia jest w ciąży.
-Zabiję go, uduszę dziada - bulwersowała się Magda.
-Uspokój się kochanie, widocznie nie byliśmy sobie pisani. Nie ma
czym się przejmować.
-I co teraz zrobisz?
-Miałam nadzieję, że będę mogła przenocować u was kilka nocy.
-Jasne, nie ma sprawy.
-Dziewczyny, ja muszę coś załatwić. Wy sobie tutaj porozmawiajcie,
a ja wrócę za kilka godzin.
Postanowiłyśmy, że zrobimy sobie babski wieczór. Zrobiłyśmy sobie
przekąski, otworzyłyśmy wino i zaczęłyśmy kobiece pogaduszki, które trwały do
późnych godzin wieczornych. Koło północy postanowiłyśmy położyć się spać.
Następnego dnia miał się odbyć mecz Skry z Resovią. Aleks
oczywiście pojechał na niego, niestety Kostek nabawił się kontuzji kolana i nie
mógł w nim wystąpić. Mimo moich starań wymigania się od oglądania meczu, Kostek
oczywiście musiał postawić na swoim i niemal siłą usadził mnie przed
telewizorem. Co miałam zrobić w takim wypadku? Musiałam się zgodzić, nie miałam
innego wyjścia. Po Kostku było widać, że najchętniej to sam wyszedłby na boisko
i pomógł im wygrać ten mecz. Skrzatom nie szło za dobrze. Pierwsze dwa sety
przegrali bardzo gładko. W trzecim zdołali wyszarpać zwycięstwo jednak niestety
w czwartym secie Resovia znowu była górą wygrywając całe spotkanie 3:1.
Zawodnikiem meczu wybrano Zbigniewa
Bartmana. Przyznaję, że nagroda w zupełności mu się należała, rozegrał
znakomity mecz. Aż żal było patrzeć na smutne twarze Skrzatów. Po chwili na
ekranie telewizora pojawił się Aleks z dziennikarzem. Widać było po nim, że
jest strasznie smutny po przegranym meczu. Pod koniec wywiadu Aleks zapytał
dziennikarza czy może coś powiedzieć. Po chili z jego ust dało się usłyszeć:
-Natalia chciałbym cię bardzo serdecznie przeprosić za to wszystko
co się stało. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz i zostaniemy przyjaciółmi.
-Na pewno Aleks, na pewno. Zawsze będziesz dla mnie ważny.
Postanowiłam, że pójdę się przewietrzyć, żeby pomyśleć. Po dosyć
długim spacerze poszłam do kawiarni, w której pierwszy raz umówiłam się z
Michałem i zamówiłam latte i kawałek ciasta. Zasiedziałam się w kawiarni bardzo
długo. Sama nie wiem kiedy na zegarku zrobiła się godzina 21 i powoli musiałam
zbierać się do domu. Po drodze wstąpiłam jeszcze do sklepu i kupiłam sobie
trochę słodyczy, ponieważ w stresujących sytuacjach zawsze mi to pomagało. Po wejściu
do domu od razu skierowałam się do swojego tymczasowego pokoju nie zwracając
uwagi na Kostka i Magdę. Wyszłam z niego tylko na chwilę by się umyć, a potem
ułożyłam się na łóżku i pogrążyłam w myślach. Nie mogłam zasnąć bardzo długo.
Cały czas intensywnie myślałam nad tą całą sytuacją, w której teraz się
znalazłam. Nie za bardzo wiedziałam co mam teraz zrobić, do końca sezonu
zostało kilka spotkań. Nie było sensu
abym wracała na te kilka meczy do gry. Bardzo poważnie zaczęłam
zastanawiać się nad propozycją, którą dostałam kilka tygodni temu z włoskiego
klubu. Na początku nie brałam jej nawet pod uwagę, ale w tej sytuacji była ona
bardzo korzystna. Nic nie trzymało mnie już tutaj w Bełchatowie. A we Włoszech
mogłabym zacząć nowe życie bez tych wszystkich zmartwień i przykrych wspomnień.
Postanowiłam, że przyjmę ofertę z włoskiego klubu i zaraz następnego dnia
zadzwonię do menagera i mu o tym powiem. Magdzie na razie nie będę nic mówiła,
bo pewnie zaraz powiedziałaby Kostkowi, a on na pewno przekazałby tę wiadomość
Aleksowi, a tego wolałam uniknąć.
Następnego dnia po odbyciu porannej toalety i zjedzeniu
śniadania postanowiłam zadzwonić do Włoch. Miałam cichą nadzieję, że miejsce
które oferowali mi kilka tygodni temu nadal jest wolne, i że nadal będę mogła
skorzystać z opcji wyjazdu do Italii. Nie chciałam aby ktokolwiek słyszał moją
rozmowę więc wyszłam do ogrodu by tam w świętym spokoju odbyć chyba
najważniejszą w moim życiu rozmowę. Po
kilku najdłuższych w moim życiu sygnałach po drugiej stronie usłyszałam ten sam
głos co ostatnim razem. Grzecznie spytałam:
-Dzień dobry z tej strony Natalia Olszewska( nie pamiętam
czy podawałam nazwisko głównej bohaterki). Parę tygodni temu dzwoniono do mnie
z pytaniem czy nie chciałabym występować w waszym klubie. Czy sprawa jest nadal
aktualna?
-Jak najbardziej. Będziemy bardzo zadowoleni jeżeli taka
siatkarka jak pani będzie chciała grać w naszym klubie.
-A kiedy mogłabym zacząć treningi?
-Jeżeli nie byłby to dla pani problem może pani zacząć od
przyszłego poniedziałku.
-Dziękuje, w takim wypadku w poniedziałek na pewno pojawię
się na treningu. I jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję.
-Nie ma za co dziękować.
-W takim razie do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
W ten oto sposób stałam się nową zawodniczką Volley Bergamo. Zaczynam nowe życie, mam
tylko nadzieję, że tym razem będzie lepsze. Tylko muszę jeszcze jakoś oznajmić
to rodzicom i Magdzie. Boję się reakcji taty, ale to przecież moja decyzja,
najważniejsze jest to żebym ja czuła się szczęśliwa, a wiem, że w Polsce na
razie na pewno taka nie będę. Po chwili weszłam z powrotem do domu. Musiałam
jak najszybciej powiedzieć Magdzie i
Kostkowi, że wyjeżdżam bo potem czekała mnie jeszcze wizyta u rodziców, której nie
ukrywam bardzo się obawiałam.
Ding dong ! Kolejny nowy rozdział :) Pozdrawiam słonecznie :)
OdpowiedzUsuńi kolejny :)
OdpowiedzUsuń