Kiedy wróciłam do domu Aleks siedział na kanapie i jadł
pizzę.
-No widzę, że zakupy udane. Przecież ty nie możesz jeść
takich rzeczy.
-Jedna malutka pizza, nic się nie stanie. A trener i tak się
o tym nie dowie.
-No nie wiem. A jakby tak ktoś mu doniósł.
-Nie zrobiłabyś tego. Nie mogłabyś donieść na swojego ukochanego.
-Phi, jak chcesz to możemy się przekonać. – wystawiłam mu
język i skierowałam się na górę. W mgnieniu oka Aleks znalazł się przy mnie.
Zaczął całować mnie po szyi. Odwróciłam się przodem do niego i wbiłam
zachłannie swoje wargi w jego. Nasze języki zaczęły drażnić swoje podniebienia.
W mgnieniu oka znaleźliśmy się w mojej sypialni. Aleks zaczął zdejmować moją
koszulkę gdy usłyszeliśmy dźwięk dzwonka.
-Ale ma ktoś wyczucie czasu – zaczęłam się śmiać.
-Nie otwieramy.
-Aleks, może to coś ważnego.
-No dobra, ale potem dokończymy.
-Oczywiście kochanie.
Poprawiłam swoje ubranie i poszłam otworzyć drzwi. Ku mojemu
zdziwieniu za drzwiami stał Michał z Koletą.
-Cześć Michał. Kopę lat – zaczęłam się znowu śmiać.
-No fakt dawno się nie widzieliśmy. Możemy wejść?
-Jasne, wchodźcie. A tak właściwie to jak mnie tutaj
znaleźliście.
-Zadzwoniliśmy do Magdy. Powiedziała nam gdzie teraz
mieszkasz. Czemu nie powiedziałaś nam, że rozstałaś się z Michałem?
-Nie ma o czym rozmawiać. Gdyby nie jego szczeniackie
zachowanie pewnie nadal bylibyśmy razem. Ale teraz jestem z Aleksem i to jest
ważne.
-Właśnie pokaż nam tego twojego przystojniaka – zaśmiała się
Koleta.
-Aleks kochanie, chodź tutaj – zawołałam
-Już idę. Po chwili Aleks znajdował się między nami.
-Aleks to mój brat Michał i jego dziewczyna Koleta. Michał,
Koleta to jest Aleks mój chłopak.
-Miło mi poznać brata Natalii. Dużo o tobie słyszałem.
-No mam nadzieję, że tylko dobre rzeczy.
-No jasne.
-A tak właściwie to co was sprowadza do Bełchatowa?
-Stęskniliśmy się za tobą.
-Myślicie, że dam się tak łatwo spławić. Mówcie o co chodzi
– rozkazałam
-No więc chodzi o to, że Koleta jest w ciąży. Przyjechaliśmy
powiedzieć o tym tobie i rodzicom.
-Naprawdę? Tak się cieszę.
-Wiedziałem, że tak zareagujesz. Boję się trochę reakcji
rodziców.
-Też bym się bała na waszym miejscu. Przeżyłam to na własnej
skórze wiem jak zareagują. Mama na pewno się ucieszy, a tata najpierw będzie
marudził, ale potem na pewno też dojdzie do niego, że zostanie dziadkiem i
zmieni zdanie. Nie macie się czym martwić.
-Wiecie co, może pojedziemy jutro razem do rodziców na
obiad?
-Chciałem cię o to poprosić, ale nie miałem odwagi.
-No widzisz czytam w twoich myślach. Przy okazji przedstawię
im Aleksa, bo wcześniej jakoś nie było okazji.
-No to upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu.
-Natalia my będziemy się już zbierać.
-A gdzie macie zamiar spędzić noc?
-Widzieliśmy po drodze całkiem przyjemny hotelik, może tam
będą miejsca.
-Nie ma mowy, zostajecie u nas, prawda Aleks.
-Jasne. Przygotujemy wam zaraz pokój.
-Dziękujemy, jesteście bardzo mili.
-Nie ma za co dziękować w końcu Michał jest moim bratem.
Rodzinie trzeba pomagać.
Poszliśmy na górę zająć się przygotowaniem pokoju, a Michał
i Koleta zostali na dole. I zaczęli oglądać telewizję.
Na górze:
-No i nici z naszego mile spędzonego wieczoru – zasmucił się
Aleks.
-Nie przejmuj się kochanie, kiedyś to sobie odbijemy.
-Nie mogę się już doczekać.
-Dobra, a teraz bierzmy się za ten pokój i wracamy na dół.
Trzeba zrobić jakąś kolację.
-Masz rację, jestem już trochę głodny. Ta pizza jednak nie
była aż tak sycąca.
Po chwili byliśmy już na dole. Ja zaprosiłam Koletę do
kuchni. Chciałam z nią trochę pogadać sam na sam. W końcu dawno się nie
widziałyśmy. A chłopakom kazałam zostać w salonie i obejrzeć jakiś mecz. W
sumie to wcale nie musiałam jakoś długo ich do tego namawiać.
-No to opowiadaj co tam u was? – zapytała Koleta.
-Świetnie. Nareszcie czuję się przy kimś bezpiecznie.
-A Michał? Co z nim? Dlaczego wy się w ogóle rozstaliście?
-Michał zdradził mnie ze swoją nową panią trener na jednej z
imprez. W sumie to może nawet byłabym w stanie mu to wybaczyć, ale poniekąd
przez niego straciłam dziecko, które było dla mnie bardzo ważne.
-Nie dziwię ci się. Sama nie wiem jak zachowałabym się
gdybym teraz straciła tego małego brzdąca – pogłaskała się czule po brzuchu.
-Który to miesiąc?
-Koniec drugiego. Jeszcze nic nie widać.
-Zobaczysz jak pod koniec trzeciego zacznie cię kopać. Wtedy
dopiero odczujesz, że nosisz w sobie nowe życie.
-Nie mogę się doczekać. Jak długo jesteś z Aleksem.
-Od jakichś kilku tygodni. W sumie to dzięki niemu
otrząsnęłam się po rozstaniu z Michałem. Pomógł mi w najtrudniejszym momencie
mojego życia.
-Miło słyszeć, że masz takiego kogoś przy sobie.
-A tobie z Michałem jak się układa?
-Odkąd Michał dowiedział się, że jestem w ciąży dosłownie
nosi mnie na rękach.
-Mój odpowiedzialny braciszek – zażartowałam.
-Chodź zaniesiemy jedzenie tym dwóm głodomorom, bo na pewno
umierają z głodu
Tego dnia nadrobiłam wszystkie zaległości jakie miałam w kontaktach
ze swoim bratem. Aleks i Koleta poszli dosyć wcześnie spać, a ja siedziałam z
Michałem do czwartej nad ranem. Dowiedziałam się dosłownie wszystkiego. Jak
przedstawia się jego sytuacja ze studiami, jaki ma plany dotyczące przyszłości.
Przyznam, że nie podejrzewałam Michała o taką dojrzałość. Postanowił, że
oświadczy się Kolecie i w miarę szybko zorganizują ślub. Tak, żeby zdążyć przed
narodzinami dziecka. Kontrakt Kolety z BKS-em
dobiegał właśnie końca i siłą rzeczy nie mógł zostać przedłużony. Dość
późno położyłam się spać. Nie chciałam budzić Aleksa więc nastawiłam mu tylko
budzik, żeby zdążył jutro na trening i poszłam spać. O dziewiątej obudził mnie
dźwięk budzika. Aleks jak zwykle nie potrafił zebrać się w sobie i go wyłączyć.
-Aleks, kochanie pobudka. Czas wstawać, spóźnisz się na
trening i będziesz musiał świecić oczami przed panią trener.
-Phi. Też mi pani trener – zaśmiał się Aleks
-Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.
-Bardzo cię przepraszam ale ja nie mam zamiaru jej polubić.
Nie po tym co ci zrobiła.
-Wiesz, że jesteś kochany?
-Wiem, wiem. A z resztą może nawet nie będę musiał jej
polubić bo podobno od przyszłego sezonu wraca trener Nawrocki.
-Tak? A właściwie to dlaczego on odszedł?
-Jakieś sprawy prywatne z tego co wiem. Nie interesowałem
się tym za bardzo.
-No, ale miło, że nie będę musiała oglądać już Mileny. Będę
mogła wpadać częściej na wasze treningi.
-Teraz też możesz.
-Nie mam ochoty na spotkania z Mileną. wiesz co ona mi
ostatnio powiedziała? Że nie chciała mnie zranić, a ta zdrada sama tak jakoś
wyszła rozumiesz? Myślałam, że ją rozszarpię. Wredna suka.
-Nie denerwuj się kochanie.
-Dobrze, nie będę się już denerwować. A ty już idź. –
zaczęłam wypychać go z łóżka.
-Wyganiasz mnie? Oj nieładnie.
-Wiesz, ja chętnie przeleżałabym tutaj z tobą cały dzień,
ale jeżeli zaraz nie wyjdziesz z domu spóźnisz isę na trening. Masz dziesięć
minut na dotarcie na salę.
-Zabawne.
-Aleks ja nie żartuję. Pokazałam mu zegarek, który miałam na
ręku.
-Nie trzeba było tak od razu mówić?
-No przecież mówię ci o tym od jakichś dwudziestu minut. A i
pamiętaj, że dzisiaj idziemy na obiad do moich rodziców. Także po treningu
prosto do domu.
-Tak jest pani kapitan.
Ubrał szybko pierwsze lepsze ubrania leżące w szafie i
wybiegł niczym torpeda z domu. Ja natomiast postanowiłam, że nie ma sensu tak
wcześnie wstawać i ponownie położyłam się spać.
Dzisiaj kolejny mecz naszych siatkarzy. Trzymamy mocno kciuki by pokonali trójkolorowych :)