2 tygodnie później
Razem z rodzicami postanowiłam, że zgodzę się na propozycję
klubu i spędzę jeszcze dwa sezony w Volley Bergamo. Nie ukrywam, że cieszę się
z takiego obrotu sprawy ponieważ bardzo zżyłam się z dziewczynami i żal byłoby
mi jej teraz opuszczać. Tym bardziej, że prawie wszystkie zostają na co
najmniej ten sezon. Co będzie później? Nie wiem. Mam tylko nadzieję, że
przyszłość która jest dla mnie szykowana będzie dużo lepsza od tego co udało mi
się do tej pory przeżyć.
We Włoszech udało mi się odnowić kontakty z Michałem, na
razie byłam ostrożna w kontaktach z nim, ale z każdym dniem nabywałam coraz
większej pewność, że Michał nadal jest dla mnie kimś bardzo ważnym.
Postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szansę, obiecując sobie jednocześnie, że
nie pozwolimy, by ktoś taki jak Milena zniszczył ponownie nasze wspólne życie.
Obydwoje mieliśmy dwuletnie kontakty na grę we Włoszech. O tym co będzie potem
jeszcze nie myśleliśmy. Najważniejsze było to, że znowu byliśmy ze sobą i
mogliśmy na siebie liczyć.
4 lata później
-Koleta możesz mi pomóc nie mogę dopiąć sukienki. – zaczęłam
panikować.
-Jak to? To nie możliwe,
nie mogłaś przytyć w tydzień, aż tak dużo. Przecież dopiero co
poszerzaliśmy sukienkę.
-Nie lamentuj tylko mi pomóż. Nie mogę pokazać się ludziom w
niedopiętej sukience. Jak to będzie wyglądało?
-Spokojnie jakoś sobie poradzimy, na pewno nam się uda.
Po dosyć długim siłowaniu się z kapryśnym materiałem jakoś
udało nam się uporać z tym problemem i byłam gotowa do najważniejszego dnia w
moim życiu. Nie do końca tak sobie to wyobrażałam, ale cóż nie zawsze można
mieć to co się chce. To właśnie dzisiaj miałam wziąć ślub z mężczyzną mojego
życia. Stałam w białej sukni czekając na mojego księcia z bajki. Po chwili
zjawił się mój Romeo. Po krótkim błogosławieństwie od rodziców mogliśmy udać się do kościoła, gdzie
przywitała nas masa znajomych uśmiechniętych
twarzy. Przyznam szczerze, że z samej ceremonii nie za wiele pamiętam
byłam tak zdenerwowana, że nie mogłam zapanować nad swoimi emocjami. Pamiętam
tylko moment jak Michał powiedział, że chce być ze mną na zawsze w zdrowiu i w
chorobie do puki śmierć nas nie rozłączy. Po chwili mogliśmy złożyć na swoich
ustach pocałunek. Nie taki zwykły jak dotychczas. To był nasz pierwszy
pocałunek jako małżonków. Po chwili
znaleźliśmy się już pod kościołem gdzie wszyscy złożyli nam życzenia. Następnie
udaliśmy się do wcześniej zamówionej sali na wesele. Zabawa trwała do białego
rana. Tańczyłam chyba z każdym znajdującym się na Sali siatkarzem (nie
wiedziałam, że oni tak świetnie tańczą). Po weselu udaliśmy się do domu po walizki,
gdyż mieliśmy wyjechać w podróż poślubną do Hiszpanii, a następnie do Włoch,
gdyż Michał miał spędzić nadchodzący sezon w Trentino. A i najważniejsze jestem
w piątym tygodniu ciąży. Dowiedzieliśmy się o tym dwa miesiące przed ślubem.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że możemy być nadal razem. A co do Aleksa. Urodziła
mu się córeczka, z tego co wiem to ożenił się z Olesią i wrócił do Serbii. Z
resztą to teraz nieistotne, najważniejsze jest to, że ja jestem szczęśliwa u
boku najwspanialszego faceta na ziemi. I pomyśleć, że musieliśmy tyle przeżyć
żeby znowu być razem.